Otrzymałam dziś wiadomość od Lucynki - A small request..
Just one line..
Dear God, I pray for the cure of cancer. Amen
Dear God, I pray for the cure of cancer. Amen
Moje myśli kieruję ku tym, którzy byli mi bliscy, a których ta trudna do pokonania choroba, zabrała niespodziewanie, czasem po długiej i bolesnej walce!
I choć, jak sięgam pamięcią nikt w mojej rodzinie nie zmarł na raka, to jednak choroba ta, od 4 lat jest mi boleśnie bliska - każdego niemalże dnia towarzyszyłam wielu naszym pacjentom umierającym właśnie z powodu tej choroby, w ich ostatniej już wędrówce..
Choroba ta jest tak nieprzewidywalna - bywa, iż pozwala żyć rok, dwa - a czasem od chwili kiedy dowiadujemy się o tak trudnym do zaakceptowania werdykcie - tydzień, dwa tygodnie... kilka dni zaledwie... Spoglądam w przeszłość i widzę twarze uśmiechnięte, samotne, pełne obaw i przerażenia, pragnące ciszy, pozbawionej bólu i cierpienia, ale również czekające na ciepło dłoni najbliższych osób! Niewyobrażalne jest to jak bardzo Oni tego potrzebują, poczucia, że najbliższe osoby są blisko! Jest to trudne, jednak zawsze rodzi się we mnie pytanie - dlaczego tak bardzo boimy się być blisko osoby, którą kochamy w chwili, kiedy ona naprawdę tego potrzebuje!?
Nie zawsze tak jest, czasem rodziny towarzyszą z troską i wielką miłością do końca, z cichą łagodnością pogodzeni z nieuchronnym końcem.
To co piszę opieram na 4 letnich obserwacjach zarówno chorych, jak i ich rodzin, również moich własnych emocji i uczuć, a ponieważ list, który otrzymałam miał w symboliczny sposób zachować pamięć o naszych bliskich, którzy na tę chorobę zmarli i ja chciałabym wspomnieć w tym miejscu o trzech moich pacjentach, którzy przez długie miesiące pobytu na moim oddziale stali się naprawdę bliskimi mi osobami - Winnie (która zmarła dwa miesiące przed 100 urodzinami, która z radością czekała na list od królowej, która rok przed pojawieniem się w szpitalu nadal tańczyła! Która ostatecznie długie dnie spędziwszy samotnie w szpitalu, z wyjątkiem cotygodniowych wizyt swojej synowej, doczekała się jakże licznego w przyjaciół i rodzinę - pogrzebu!
A ja ze łzami w oczach zastanawiałam się dlaczego przez długi rok, widziałam zaledwie 5-10 osób, które odwiedziły Ją w szpitalu!).
Mary - która uwielbiała, kiedy kremowałam Jej twarz i zawsze czekała o poranku aby powiedzieć mi dzień dobry.. która wiem, że czekała do ostatniej chwili na mnie!
Ostatecznie - Wiktor - człowiek o cudownych pełnych ciepła i dobroci oczach! Profesor, nauczyciel nauki gry na skrzypcach, wieloletni dyrygent chóru. Osoba, bardzo wyjątkowa!
To osoby, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci i sercu!
Im właśnie oraz tym wszystkim, którzy odeszli - zapalam w sercu światełko!
Wieczorem, postanowiłam obejrzeć film - czy to zbieg okoliczności? Nie wiem! Film "Sweet November otrzymałam od Gosi, już dawno, jednak dopiero dziś, tak naprawdę nie do końca wiedząc o czym on jest, postanowiłam obejrzeć...
Jeśli nie widzieliście - polecam!!!
Niesamowity wpis,az lza w oku sie kreci...
OdpowiedzUsuńPomilcze tylko aby oddac czesc duszom zmarlych [*]
Flim ogladalam kiedys i plakalam jak bobr.Chyba nie ogladalam wczesniej tak wzruszajacego i pieknego..Ech..
Pozdrawiam cieplutko,
Kropelka
Aniu, jesteś niesamowita. Gdyby było więcej takich osób jak Ty, świat byłby piękniejszy!
OdpowiedzUsuńNiestety temat raka jest mi aż za bardzo znany, w mojej rodzinie panoszy się od wielu lat, a nawet pokoleń:(Ludzka bezmyślność, głupota i ignorancja wynika chyba z braku dojrzałości emocjonalnej. Niestety jest to temat dla mnie bardzo bolesny, jako ,że już parokrotnie miałam okazję być do końca z osobami które bardzo kochałam. Cieszę się,że choć wirtualnie miałam okazję Cię poznać.
Kropelko - dziękuję! Ja również, czasem zapadam w głęboką ciszę, aby pomimo zgiełku otaczającej nas rzeczywistości, zatrzymać się i pobyc bliżej tych, którzy odeszli..
OdpowiedzUsuńElisse - zostałam zaskoczona dziś drugi raz, wzruszyłam się bardzo i tylko łzy spływają mi do oczu.. dziękuję Ci, choć myślę, że jestem bardzo zwyczajna, tylko moje serce jest bliskie tym wszystkim, którzy miłości i ciepła potrzebują.. Dziękuję za Twoje słowa - ja również cieszę się, że mogłam Cię poznać : )
Pozdrawiam Was serdecznie!!