Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Igłą i nitką. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Igłą i nitką. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 maja 2013

Londyn w detalach..

 
Tutaj zatrzymałam się na dlużej..
Gandhi swoim dobrodusznym spojrzeniem, nakierował mnie na ten samotnie stojący rower.. zupełnie jakby chciał powiedzieć.. ruszaj w drogę! Londyn kryje tyle zaskakujących, ciekawych miejsc.. mial racje... 3 dni w Londynie pozwoliły mi odkryć wiele zakamarków, które intryzguja, zaskakują.. zachwycają... wystarczy rozejrzeć się dookoła...
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
..Od mojego pobytu w Londynie minelo oczywiście juz wiele czasu.. a plynie on tak szybko jak górski potok..
Moja nieobecnosc spowodowana byla zupełnym zatraceniem się w moim collegowym swiecie. Wybaczcie jeśli ktokolwiek czekal na wieści ode mnie, a ja najzwyczajniej milczałam.. milczałam mozolnie pracując nad dwoma (wlasciwie trzema), projektami. Wczoraj o godzinie 8 wieczorem, opuscilam college oficjalnie oddając projekt końcowy, który w skróconej wersji, jeśli mielibyście ochotę zobaczyc - zapraszam na mój collegowy blog (my space in art).
Do zakończenia dwoch lat nauki, pozostało nam jeszcze tylko ukończenie sredniowiecznego nakrycia glowy, które zakończy się wystawą oraz małym pokazem mody wybranych naszych prac, w Edynburskim City Art Center. Jeśli będziecie w Edynburgu 15 Czerwca  o godzinie 14.00 - zapraszam! : )
Tematem wystawy będzie  "Coming into Fashion: A Century of Photography at Condé Nast"
a na niej zdjęcia  fotografów zajmujących czołowe miejsce w swiecie mody, takich jak:  Cecil Beaton, Erwin Blumenfeld, Helmut Newton, David Bailey, Guy Bourdin, Corinne Day, Mario Testino czy tez Sølve Sundsbø.
...a wsrod tak doborowego towarzystwa.. rownież i my.. bardzo ciekawa jestem tegoż zdarzenia.
 
Natomiast w przyszły czwartek w naszym collegu, jak co roku końcowa wystawa. Rownież zapraszam, jeśli bylibyście w okolicy. Wiele prac, naprawdę godne uwagi.. czeka z niecierpliwoscia. : )
 
...
 
a to już mój skromny efekt końcowy, pracy jaka wykonałam w minionym tygodniu....
 
 
 
 
ps. krytyczne uwagi mile widziane : )
czeka mnie jeszcze napisanie podsumowanie tegoż projektu, dlatego jakiekolwiek uwagi z Waszej strony, moga się okazać bardzo pomocne. : )
 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

niedziela, 29 kwietnia 2012

Powrót do przeszłości...

"Przecież istnieje to nie rzeczone, to Słowo nie wysłuchane, Słowo bez kształtu słownego
Słowo wewnątrz świata i dla świata."
- Cyprian Kamil Norwid 

Nasza rzeczywistość to słowa nieposkładane, to myśli nieujawnione, to wiersze i długie powieści..
sekrety ubrane w słowa, historie spisane przez wieszczy..
Gdyby nie słowa, o ile ubożsi bylibyśmy w swej rzeczywistości, splątani w codziennej walce o byt, o godne poczucie istnienia..
Obrazy zamknięte w kadrze, czyż nie są słowami? myślą powracającą do przeszłości..

Czesław Niemen pisał:
"W wieczystym migotaniu zdarzeń
wędrując w czasie nieskończenie
znalazłem się u progu marzeń
przed labiryntem przeznaczenia"


Codzienność nasza wypełniona marzeniami, obawami, skrawkami szczęścia, które przy odrobinie chęci, możemy ułożyć w piękną mozaikę szczęśliwości.. jednocześnie przeszłość pozwala spojrzeć z dystansem na to co przerasta nas w chwilach zwątpienia, trudności..
Przeszłość to skarbnica,
do której warto zaglądać, choćby po to aby przypomnieć sobie nasze korzenie, dotknąć tego co stanowi niepowtarzalną istotę człowieczeństwa.. odkurzyć zakamarki, które stanowią nadal perełki zatopione w głębinach cywilizacji.

W miniony czwartek zakończyliśmy nasz kolejny projekt, tym razem związany właśnie z powrotem do zamierzchłych czasów, do lat naszego dzieciństwa.
W związku powyższym odwiedziliśmy również wspominany tutaj przeze mnie już wcześniej - Lauriston Castle, położony nieopodal Cramond, zaledwie 3 mile od centrum Edinburgha.
Przyznam, iż wielokrotnie przybywałam tutaj, aby zanurzyć się w ciszy otaczającego zamek parku..z pięknym widokiem na wyspę Cramond. Jednakże do tej pory nie udało mi się zwiedzić zamku od środka, który co prawda można w większej części zwiedzić, jednakże oprócz weekendu, należy na owo zwiedzanie, uprzednio się umówić.  Tym bardziej ucieszył mnie fakt, iż zobaczę wnętrze, kryjące wiele ciekawych zakamarków.


Byli mieszkańcy zamku, byli ludźmi, którzy kochając sztukę, podróże.. oraz dobrą kuchnię (z naciskiem na kuchnię!;) stworzyli bogatą kolekcję mebli, książek, obrazów, tkanin..


Ja osobiście zatrzymałam w pamięci, kilka miejsc..
Jadalnia! Miejsce, które ponoć zajmowało główną przestrzeń życiową ówczesnych właścicieli - bowiem, oznaką bogactwa, było właśnie jedzenie. Dlatego liczne posiłki, biesiady z przyjaciółmi miały miejsce właśnie tutaj. Poczynając od śniadania, drugiego śniadania.. lunchu, podwieczorku kończąc na obfitej kolacji..


..cóż, któżby pogardził posiłkiem, przy takiej zastawie...


W tym miejscu, jednak zakochałam się...



Bogata w liczne księgi biblioteka.. wraz z takim biurkiem, gdzie rodzące się myśli, spostrzerzenia, słowa napływające z oddali, w ciszy i skupieniu przenosić można na kartki czerpanego papieru...
A do tego z takim widokiem zza okna...



To tutaj w zamku, 21 maja odbędzie się nasza wystawa, która trwać będzie 2 tygodnie.. ekscytujące doświadczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż nasze poczynania artystyczne, to niemalże jak raczkowanie dziecka... to pierwsze chwile radości ale i niepewności...


Tym niemniej, prace już skończone.. z delikatną dozą niepewności, czekają na zbliżającą się dużymi krokami wystawę..

Moje prace, to powrót sentymentalny do miejsc mojego dzieciństwa.. przeniesienione na tkaninę kadry, poszarpane i spłowiałe, niczym minione już wspomnienia.. jednak nadal żywe i tchnące  nutką rozrzewnienia...








Na zakończenie nie potrafię się oprzeć, aby zacytować cały wiersz Czesława Niemena..

"Spojrzenie za siebie"

W wiecznym migotaniu zdarzeń
wędrując w czasie nieskończenie
znalazłem się u progu marzeń
przed labiryntem przeznaczenia

Aż wszedłem do Świątyni Ciała
przez Boga w drzwi otwarte
na Jego cześć na Chwałę
Ludzkości rozpocząłem kartę

i miałem być w skromności piękny
upiększać wszystkie miejsca sobą
lecz gdy za siebie spojrzę
                              jęknę
tak brzydką stałem się osobą

jak bezrozumny pasterz na pastwiskach
pasając niezliczone bydła
zdeptałem traw dywany na klepiska
aż Anioł-Stróż opuścił skrzydła

I spadłem z tryumfalnym wież patosu
misteria intryg tylko knując
fanfaron zabłąkany pył Kosmosu
oszpecam się cywilizując

I szaleństw już zatrzymać niepodobna
gigantokleptomanii świata
jak żadnej z epok co sposobna
tresować dzieje trzaskiem bata

Więc tęskno mi do Ponadwiecznych
do tych potomków Adamowych
którzy pod stropem Drogi Mlecznej
pokorni
piękne schylą głowy


...Kilku chwil zadumy Wam życzę, w to niedzielne popołudnie.
Pozdrawiam serdecznie. 




piątek, 14 sierpnia 2009

Serce anioła dla przyjaciela.. oraz wyróżnienie.

"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."

Jakiś czas temu, wspominałam Wam, jak to siedziałam pół dnia w oczekiwaniu na kuriera.. aby zająć ręce, pomyślałam, że przygotuję małą niespodziankę dla Agnieszki - wkrótce lecę do Polski na kilka dni, a co się z tym wiąże, będę mogła znów spotkać się z moim dobrym przyjacielem...

Niestety nie mam wprawy w szyciu, ale chęci jak najbardziej :)

Agnieszka kocha anioły - podobnie jak ja.. zresztą myślę, że sama jest pięknym aniołem!

Anioł, którego uszyłam, prawdopodobnie nie jest najpiękniejszy, ale szczerym sercem obdarzony...



A wczoraj - ja zostałam obdarzona przemiłą niespodzianką!

To serce i mnie dotknęło - za co Marzeno - bardzo dziękuję!!!
Będzie mi ogromnie miło, jeśli owo wyróżnienie przyjmie ode mnie:
Nettika
An-na
Ita
Somka

oraz wszystkie blogi, które darzę szczególną serdecznością, zaglądając do Was przy dobrej kawie :)


"Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnych kontaktach."
— Phil Bosmans
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie wraz z promieniem słońca w sercu!

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin