niedziela, 30 sierpnia 2009

Powiew lata w przedsionku zbliżającej się jesieni..

"Ja jestem niezmierzoną utajoną mocą stwórczą wszystkiego, co było,
jest i będzie , a moje pragnienia są niby nasiona zasiane w ziemi:
czekają na właściwą porę, by rozwinąć się w piękne kwiaty i potężne drzewa,
czarowne ogrody i majestatyczne lasy"
- Deepak Chopra (Prawa obfitości i bogactwa)
Zawsze kiedy wracam z Polski zostaję obdarowana książkami, tudzież sama je namiętnie kupuję.. taka moja przypadłość z którą przyznam szczerze całkiem mi dobrze... tylko Damian załamuje ręce, bo miejsca u nas jak na lekarstwo a książek przybywa.. a co by było gdybym zwiozła wszystkie te, które czekają samotnie w kartonach w Polsce??
Jednak ciche wieczory z moją ulubioną książką, po którą mogę sięgnąć w każdej chwili, kiedy tylko mam na to ochotę - to uczucie absolutnej radości.. tam gdzie są moje książki - mam poczucie, iż jestem w domu! Bowiem u mnie w domu książki zawsze były czytane i "święte" miejsce zajmowały!
Lubiłam również wyprawy do biblioteki - przecież nie sposób w domu mieć wszystkich interesujących nas książek, a biblioteki to skarbnica, z której można czerpać do woli..
Jednak pamiętam z dzieciństwa czwartkowe popołudnia - wówczas na pocztę przychodziła zaczarowana paczka dla pani prowadzącej naszą miasteczkową księgarnię. Moja mama będąc kierownikiem poczty - owe paczki zawsze zanosiła osobiście - a ja razem z nią zazwyczaj dreptałam z entuzjazmem w sercu i dreszczykiem miłych emocji - ponieważ zawsze, moja mama choćby jedną książką mnie obdarowywała. Zresztą tych książek zawsze kilka wędrowało na nasz regał..
Nie jestem pewna, czy wówczas moja mama otrzymywała wypłatę w każdy czwartek :) jednak, kiedy ja zaczęłam zarabiać swoje pierwsze pieniądze, chyba większość z nich przeznaczałam na zakup książek, które w szczególny sposób zawładnęły moim sercem..
Dziwne, właściwie to nie zamierzałam pisać o moich książkowych wspomnieniach - po głowie mi chodzą letnie wspomnienia - kwiaty na łące, kąpiele w ciepłej wodzie odwiedzanych przeze mnie w tym roku jezior - do tej pory raduje mnie fakt, iż w Polsce jeszcze pełnia lata - choć czytam na Waszych blogach i sama zaczęłam dostrzegać pierwsze oznaki jesieni. (Ale wierzcie mi - u Was naprawdę lato jeszcze w pełni - tutaj w Szkocji jesień czuć każdą komórką ciała).
W Polsce, do późnej pory wieczornej, ciepło w krótkim rękawku, a woda w jeziorze była tak ciepła, iż kąpiel w nim, była największą przyjemnością.. poza tym wieczorne cykady - tutaj choćbym znalazła się w najpiękniejszym miejscu - tych cykad nie usłyszę, a są one dla mych uszu jak najpiękniejsza muzyka!
Pozwalam na moment swoim myślom swobodnie płynąć.. zauważam nurt rzeki, którym przemierzają kolejne kilometry nieznanej przestrzeni.. tak wiele światów odkrywam, choć znajduję się w jednym miejscu - wystarczy kilka spotkań, przeczytanie książki, obejrzenie filmu.. kilka rozmów z bliskimi o tych pięknych, czasem błahych, niejednokrotnie jednak również trudnych sprawach - a w głowie mej zaczynam tworzyć tysiące obrazów.. tysiące przestrzeni, które muszę pokonać..
W chwili tej pojawia się kolejna myśl wypowiedziana i spisana kiedyś przez wedyjskiego mędrca:
"Nie martwię się przeszłością ani nie obawiam przyszłości, ponieważ moje życie jest doskonale skoncentrowane na chwili obecnej i zawsze przychodzi do mnie właściwa odpowiedź, jak zachować się w każdej sytuacji."
..No właśnie, bez względu na trudności w jakich się znajdujemy - jeśli wsłuchamy się w samych siebie - odpowiedź pojawia się jak napływająca fala.. choć znów pojawia się pytanie, czy zawsze? W każdej sytuacji??
Może powinnam pozwolić zanurzyć się własnym myślom w bajecznej plejadzie barw maków i chabrów, rosnących beztrosko na jednej z letnich łąk...

Dość tych filozoficznych rozważań... niewiele w istocie z nich wynika.. rodzą się kolejne myśli i pomysły na przyszłość.. jednak żyć należy teraźniejszością!
A teraźniejszość, to miłe wyróżnienie, które otrzymałam od Kasandry!
Dziękuję moja droga!!
Tym razem nie wyróżniając nikogo z osobna - przekazuję je Wam wszystkim, którzy mnie odwiedzają, a i ja z przyjemnością bywam częstszym lub rzadszym gościem!



Na koniec już - ostatni cytat, z książki, którą otrzymałam w prezencie, a którą właśnie kończę czytać.. chyba jeszcze przez jakiś czas będę Was raczyć tymi myślami - nie chcę pożegnać się z nimi wraz z ostatnią przeczytaną kartką, dlatego spisuję je tutaj - być może i dla Was będą iskierką inspiracji.. lub po prostu pozostaną gdzieś na skraju Waszej duszy!
"Expressing - oznacza wyrażanie szczerego uznania i podziękowań wszystkim osobom, które nam pomagają. Nie należy nigdy udawać uznania, ale jeśli je czujemy, powinniśmy je okazywać. Okazywanie wdzięczności ma potężną moc, która stwarza jeszcze więcej niż już otrzymaliśmy."
Naprawdę już na koniec - utwór który zapewne już znacie, ale dziś słyszę go głęboko w duszy mojej bardzo wyraźnie..
Poza tym pięknej niedzieli Wam życzę!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin