Rozmyślając dziś o książkach, myśli moje zmieniły delikatnie swój bieg by w tęsknocie za listów pisaniem - odrobinę wyjść im naprzeciw..
Kiedy byłam w Polsce, odkryłam u moich rodziców pokaźnej wielkości karton, który o dziwo krył skarby o których dawno zapomniałam. Tudzież nie spodziewałam się, że nadal są one właśnie w domu moich rodziców.. ów karton okazał się pełen listów, które otrzymałam w przeszłości od moich przyjaciół.
Ze wzruszeniem w sercu, zaczęłam je czytać i odkrywać na nowo słowa dawno już zapomniane..
A kiedy kilka dni temu spotkałam się po wielu latach z moją koleżanką z liceum
i wspomniałam Jej o listach - ona powiedziała, iż do tej pory przechowuje wszystkie listy, które otrzymała ode mnie..
Pisanie listów to jakby zamierzchła epoka.. co prawda nigdy nie przestałam listów pisać, jednak czynię to zdecydowanie rzadziej aniżeli czyniłam dawniej.. a szkoda - słowo pisane zawsze kryje w sobie pewną magię i czar..
Poczta email-owa ma swoje plusy, jednak nigdy nie będzie tym czym były listy pisane ręcznie, następnie przesyłane pocztą tradycyjną..
Sięgając po garść wspomnień z dzieciństwa (po raz kolejny :)) - pamiętam stosy listów wyciąganych z worków jutowych na poczcie mojej mamy, następnie długie stemplowanie znaczków oraz segregowanie ich do odpowiednich przegródek.. nie jestem pewna, czy powinnam takie wspomnienia wynurzać na światło dzienne - dowiem się, kiedy moja mama przeczyta tego posta :)
Jednakże pamiętam, iż jako mała dziewczynka odczuwałam ogromną frajdę, kiedy pozwalano mi owe listy stemplować, oczywiście z dużą dozą ostrożności - stępel zawsze musiał być wyraźny!
Ach, ileż wówczas ludzie pisali listów!!
A dziś??
Ja z tęsknoty za słowem pisanym, pięknym papierem listownym, wybrałam się niedawno do sklepu papierniczego, gdzie zakupiłam kilka kartek papieru czerpanego, kilka kopert i innych cudnych drobiazgów..
A sama zrobiłam dziś kartki.. bardzo skromne ale moje własne :)
Uwielbiałam pisać listy, zawsze łatwiej było mi coś przelać na papier niż powiedzieć.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam też listy dostawać.
Żałuję, podobnie jak Ty Aniu, że dziś listów się już nie pisze ...
Pozdrawiam
Aniu , to niesamowite ..właśnie dzisiaj chciałam napisać parę słów o listach ..i bardzo się cieszę , że nie jestem jedyna w tym świecie emaili tęskniąca za tradycyjną formą ... Słoneczne pozdrowienia przesyłam :)
OdpowiedzUsuńskromne kartki sa najladniejsze,cale szczescie ze czasy sie zmieniaja bo niebyloby co wspominac
OdpowiedzUsuńWiecie - tak sobie pomyślałam, że to bardzo dziwne.. tak często tęsknimy za tradycyjnymi listami, a tak rzadko je piszemy.. ja być może dlatego, iż po raz kolejny mieszkam daleko od moich przyjaciół czasem piszę, choć zdecydowanie za rzadko - emaile niestety dochodzą w tym samym dniu.. a listy, bywa, iż w chwilach kiedy bardzo pragniemy aby dotarły do adresata - niestety nie dochodzą.
OdpowiedzUsuńNa szczęście zdarza się to bardzo rzadko!
Och piszmy listy kochane!!
Blogu niedzielny - dziękuję!!
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ach! Tez bym chciala odkryc taki wielki karton ze starymi listami... Mam nadzieje, ze moze jest gdzies u mojego Taty i kiedys go odnajde.
OdpowiedzUsuńSciskam Cie Aniu!
W starych listach zamknięta jest magia minionych chwil. Przeglądanie ich to zawsze podróż sentymentalna. Śliczną papeterię kupiłaś:) Ja jednak bardzo sobie cenię pocztę elektroniczną, nie tylko ze względu na szybkość przekazu, ale również za możliwość pisania do wielu osób jednocześnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZaglądając do Ciebie, jestem pewna, że i tym razem wyjdę od Ciebie mądrzejsza, pełniejsza wiary w ludzi.
OdpowiedzUsuńZewsząd dobiegają sygnały o tym, że młodzież zapomina, odcina się od przeszłości. Że wstydzi się wspomnień z dzieciństwa, a jeśli to dzieciństwo upłynęło jeszcze w maleńkim miasteczku albo na wsi, to już wstyd okropny. Najlepiej te czasy wymazać z pamięci.
Twoje wpisy, rozważania filozoficzne, miłość do słowa pisanego i do książek napawają mnie przekonaniem, że ludzie którzy snują takie rozważania nie spotkali na swej drodze takiej osoby jak Ty.
Twoje widzenie rzeczy prostych, ale jakże ważnych w życiu ( a o tym, że są ważne przekonujemy się zazwyczj wtedy, kiedy jest już za póżno by coś jeszcze ocalić od zniszczenia) jest motywujące do tego by to wszystko szanować.
Za kilkanaście lat listy, drobne pamiątki bez żadnej finansowej wartości, pożółkłe od starości, mogą nam dać wiele radości i siły w pokonywaniu życiowych zakrętów.
Maki i chabry…dla najpiękniejsze wspomnienie wiążące się z dzieciństwem spędzonym u dziadków na wsi… i mam jeszcze w pamięci wianki z tych kwiatków( jakże nie trwałe) i z koniczyny wiszące na oknie w kuchni..
Pozdrawiam
Rumianku! Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńTaaaak, listy to magia...powracac do listow to tak jakby trzymac wspomnienia w dloni...
OdpowiedzUsuńpieknie...
Przytulam
Magdalena/Color Sepia
Kaprysiu - masz rację z pcztą elektroniczną - i ja doceniam jej zalety, jednak listy.. słowo pisae na kartkach papieru - zawsze pozostaną dla mnie formą wyjątkową :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno - dziękuję Ci ślicznie!!