"Love never claims, it ever gives. Love ever suffers, never resents, never revenges itself."
Każdy z nas boryka się z mniejszymi i większymi trudnościami.. nie zawsze jest łatwo i kolorowo, choć pragnęlibyśmy aby życie mijało nam w barwach tęczy..
Niepokoje wypełniają nasze serca nawet jeśli słońce rozjaśnia najpiękniej jak potrafi, szerokie po kres niebo..
Moje serce wypełnione było dziś w szczególny sposób kłębiskiem lęków, które napawały mnie strasznym niepokojem..
Kiedy jechałam do pracy w mojej głowie pobrzmiewało jedno zdanie przewodnie.. gdybym mogła poprosić złotą rybkę - wykorzystałabym trzy życzenia, prosząc niemalże o jedno, choć dotyczyłoby 3 różnych osób..
Dziś wieczorem okazało się, iż moja niewidzialna złota rybka spełniła jedno z nich!
Nawet nie wyobrażacie sobie, jaka radość wypełnia moje serce!
Pełnią mego szczęścia będzie chwila, kiedy kolejne dwa życzenia również zostaną spełnione!
Tymczasem moja radość jest tak ogromna, iż najchętniej upiekłabym najpyszniejsze ciasto na świecie i obdarowała je każdą napotkaną osobę! Cóż, ciasta piec już dziś nie będę, za to uszykowałam pokaźną porcję lodów waniliowych Damianowi, ku Jego radości.. a Was symbolicznie częstuję moją jesienną szarlotką!!
... Wczorajszego popołudnia, słońce rozjaśniło nasze mieszkanie w cudowny sposób..
Światło padające na zasuszone liście, stworzyło niesamowitą aurę.. promienie przenikające przez miodową (ostatnio bardzo lubię słowo "miodowe"), strukturę liści, pięknie malowało impresje, przywołując mi na myśl ludzkie przemijanie..
Uwielbiam liście soczyste, rodzące się wczesną wiosną.. następnie te pełnej dojrzałej, głębokiej zieleni.. nie wspominając o tych jesiennych, kolorowych - wyjętych niczym spod pędzla malarza..
Lubię jednak i te, które kończąc swą drogę, kurczą się i zanikają.. poskręcane w swej sędziwej starości - niejednokrotnie jak ludzkie istnienie..
Przyglądając się tej naturalnej przemianie, jaka powtarza się każdego roku, nie potrafię nie myśleć o moich pacjentach - starszych ludziach, którzy znajdują się w końcowym etapie przemijania..
Dzisiejszego dnia zostałam wysłana do innego szpitala - tam jedną z pacjentek, była 103 letnia Pani. Na komodzie znajdowała się fotografia - bardzo stara - jednak fotografia, przedstawiała młodą kobietę - piękną kobietę.. ubraną w szykowną suknię, spoglądającą z radością na swojego męża.. oczywiście tą kobietą była owa Pani. Wydawałoby się, że jeszcze nie tak dawno, była młodą, pełną marzeń i energii dziewczyną - dziś jej ciało, niczym miodowy liść, kończy ostatni etap swojej wędrówki.. wędrówki przez życie, które kryje w sobie tyle niewiadomych..
Kocham te kolory i światło z Twoich zdjęć a słowa ...koją duszę ... Kolorowych snów :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Kochana by ta rybka spełniła wszystkie Twoje życzenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
''Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem, czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem.''
OdpowiedzUsuń— Phil Bosmans
Te słowa nasunęły mi się,gdy spojrzałam na ostatanią fotografię.
Pozdrawiam serdecznie.
takich rybek to ja musialabym miec caly akwarium hahah,szkoda ze nie mozna sobie wyciagnac kawalka szarlotki z monitora ,wiec pozostaje mi chyba tylko upiec,czy mozna prosic o przepis bo tak pieknie wyglada :-)
OdpowiedzUsuńNettiko, Kasandro - dziękuję Wam ślicznie i ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńMałgosiu - witam Cię serdecznie! Usmiech pojawił się na mojej twarzy, przeczytawszy Słowa P. Bosmansa.. bardzo lubię wracać do Jego przemyśleń..
Blogu niedzielny - tak naprwdę to i ja miałabym dużo więcej życzeń, które chciałabym, aby zostały spełnione.. ale te trzy są dla mnie teraz najważniejsze!
A szarlotka - sądziłam, że wcześniej podałam już przepis - ale nie..
Szarlotka Judytki!
2 szkl mąki pszennej
1 szkl mąki ziemniaczanej
1 szkl cukru
3/4 kostki margaryny
cukier waniliowy
proszek do pieczenia
2-3 łyżki śmietany
2 żółtka
1 jajko
Rozpuścić margarynę, połączyć składniki. Ciasto schłodzić, przełożyć jabłkami (ja dodałam orzechy włoskie i oczywiście cynamon), piec 45-60 min.
Tym razem ciasto zrobiłam w tortownicy (wg mnie troszkę wyszło za grube, choć i tak było smaczne :)
Zazwyczaj Ciasto dzielę na dwie części, rozwałkowuję jedną część, wykładając nim blaszkę. Następnie przekładam jabłka (jeśli nie są zbyt kwaśne, skrapiam cytryną), a następnie w formie kruszonki przykrywam drugą częścią ciasta. MOżna również przykryć górną część rozwałkowanym ciastem!
Bardzo proste i naprawdę pyszne :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!
...nie wiem co tam u ciebie sie dzieje...czuje niepokoj ale tez i wiare w to ze wszystko sie ulozy...i tak jak mowisz, nie wszystko ma kolory teczy...a gdyby nawet mialo to znudzilyby nas te kolory...wiec tak , upadki i wzloty a "w zyciu piekne sa tylko chwile i dlatego warto zyc"
OdpowiedzUsuńPrzytulam
Magdalena/Color Sepia
Magdaleno - niestety szargają mną głębokie niepokoje i strach.. nie chcę pisać na blogu czego dotyczą, jutro kolejne życzenie mam nadzieję się spełni.. och bardzo bym chciała! Jestem pełna wiary!
OdpowiedzUsuńMagdaleno, dziękuję Ci moja droga!
..masz rację, w życiu piękne są tylko chwile - oby tych chwil było jak najwięcej!
Przesyłam wiele serdeczności!!
Droga Aniu, choć jesień piękna, to starość się panu Bogu nie udała. Życzę pomyślności i aby Twoje troski zniknęły tak jak wszystko przemija.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Och! Aniu! Cudowe swiatlo i kolory lisci wypelniaja dusze cieplem. Zycze spelnienia reszty zyczen i dziekuje za Twojego bloga. Dzieki niemu czuje sie bardzo blisko Ciebie :)
OdpowiedzUsuń