Wizyta Damiana mamy niespodziewanie przedłużyła się.. niestety z przyczyn niezależnych od nas nie zdążyliśmy dojechać o czasie na lotnisko.. właściwie, dojechaliśmy 30 min przed odlotem samolotu i pomimo tego, iż oprócz nas w podobnej sytuacji było jeszcze około 15 osób (na drodze prowadzącej do lotniska wydarzył się wypadek, w związku z czym staliśmy w ogromnym korku ponad godzinę!). Sytuacja bardzo wyjątkowa - pomimo tego, iż linie lotnicze zostały powiadomione dużo wcześniej, oczywiście nie było takiej możliwości, aby pasażerowie mogli wsiąść do samolotu! Taki regulamin! Zastanawia mnie fakt, czy rzeczywiście, był to taki ogromny problem, skoro minęło zaledwie 10 min od końca odprawy, a samolot do odlotu miał ciągle jeszcze pół godziny!?
Szkoda, że linie lotnicze nie podchodzą w podobny sposób do sytuacji, kiedy to oni zmuszają nas pasażerów do czekania, na opóźniony lot około 2 godz. np.. jeśli nie dłużej!
W takiej sytuacji, zmuszeni byliśmy oczywiście do kupna kolejnego biletu - ale zyskaliśmy kolejne dwa dni!
Niestety, dzisiejszego poranka przywitała nas deszczowa, przejmująco wietrzna pogoda!
Zważywszy na fakt, iż zarówno dziś, jak i jutro mam wolne dni - zamierzałyśmy wybrać się na spacer.. nic z tego :(
Dzień spędziłyśmy w domu, choć muszę przyznać, iż czas minął nam bardzo przyjemnie :)
Wykorzystując muszle nazbierane podczas ostatniego spaceru, zrobiłam muszelkowy wieniec.
Późnym popołudniem słońce znów wyjrzało zza chmur, korzystając z pięknego światła sfotografowałam muszelkowe dzieło :)
Damiana mama obdarowuje mnie zawsze różnymi drobiazgami - oprócz świecznika, otrzymałam piękny rudawy szal oraz cudną torbę :)
Szkoda, że linie lotnicze nie podchodzą w podobny sposób do sytuacji, kiedy to oni zmuszają nas pasażerów do czekania, na opóźniony lot około 2 godz. np.. jeśli nie dłużej!
W takiej sytuacji, zmuszeni byliśmy oczywiście do kupna kolejnego biletu - ale zyskaliśmy kolejne dwa dni!
Niestety, dzisiejszego poranka przywitała nas deszczowa, przejmująco wietrzna pogoda!
Zważywszy na fakt, iż zarówno dziś, jak i jutro mam wolne dni - zamierzałyśmy wybrać się na spacer.. nic z tego :(
Dzień spędziłyśmy w domu, choć muszę przyznać, iż czas minął nam bardzo przyjemnie :)
Wykorzystując muszle nazbierane podczas ostatniego spaceru, zrobiłam muszelkowy wieniec.
Późnym popołudniem słońce znów wyjrzało zza chmur, korzystając z pięknego światła sfotografowałam muszelkowe dzieło :)
...jak widać muszli zostało jeszcze wiele, a i chęci na dalsze wieńcowanie :) - nie wykluczone, iż kolejnego deszczowego dnia, powstanie następny..
Korzystając z faktu, iż odbyłam dziś małą sesję fotograficzną, pokażę Wam jeszcze mały drobiazg, który otrzymałam od Damiana mamy w prezencie - okazło się, iż podczas wędrowania wśród małych sklepików, wyszukując różnego rodzaju skarby - a muszę Wam zdradzić, iż Damiana mama jest mistrzem w tej sferze! - wyszukała ten oto świecznik, który 3 tygodnie temu, ja sama wypatrzyłam i przyznam się, że poprosiłam nawet, aby go dla mnie odłożyć.. (świecznik idealnie pasuje do moich pięknych doniczek, które otrzymałam niedawno od Ewki, mojej dobrej znajomej), niestety, nie udało mi się w terminie ponownie dotrzeć do ów sklepiku, ostatecznie nie poszłam nawet sprawdzić, czy świecznik nadal czeka na mnie.
Okazało się, że czeka - Damiana mama nie wiedząc o tym kupiła go dla mnie, wierząc, iż świecznik spodoba mi się :)
Podoba mi się bardzo! I tak jak przypuszczałam pasuje idealnie do doniczek.
Ślicznie dziękuję raz jeszcze!!
Damiana mama obdarowuje mnie zawsze różnymi drobiazgami - oprócz świecznika, otrzymałam piękny rudawy szal oraz cudną torbę :)
Idealnie pasują do mojego ulubionego płaszczyka!
To była prawdziwa sesja zdjęciowa!
A ile w tym zabawy :o)
Zapach pieczonego chleba, wydobywa się z rozgrzanego piekarnika..
tylko rozsądek przywołuje mnie do porządku, aby nie skosztować gorącego jeszcze chleba.. ale jutro rano!! umm.. nie mogę się już doczekać chrupiącej skórki!!
Dobrej, spokojnej nocy Wam życzę!!
Czasem miło spędzać wolny czas w domowym zaciszu. Dlatego lubię jesień, kiepska pogoda zawsze usprawiedliwia brak aktywności;)
OdpowiedzUsuńPiękny muszelkowy wianuszek zrobiłaś Aniu. Zazdroszczę miłych wolnych dni, ja zawsze mam ich za mało:( , ale dziś też upiekłam chlebek.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłego wieczoru.
Dziękuję Kaprysiu! Muszelki są takie śliczne, naprawdę mam ochote na zrobienie więcej takich wianków :) ..muszę kupić więcej kleju!
OdpowiedzUsuńWiesz, ja rónież lubię ciche dni spędzone w domu.. pewnie dlatego również lubię jesień.. pomimo tego, iż kocham włóczęgę wszelaką :)
..chleb był smaczny.. oczywiście nie wytrzymałam jednak i w nocy skosztowałam pierwszą kromkę :)
Pozdrawiam Cię serdecznie Kaprysiu i życzę smacznego!
Aniu , u Ciebie zawsze tak pięknie , pachnąco i ciepło ..można i oczy nacieszyć i duszę ... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Nettiko - ja również pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuń