niedziela, 5 kwietnia 2009

W przedsionku ukrytej tęsknoty...


...Kolejny dzień zakończył swój bieg...
..Przy drodze na wzgórzu znajduje się dom mojej duszy - zmierzam tam każdego dnia, aby światło księżyca, spowiło marzenia dnia kończącego swą drogę z nocnym snem, który obdarza nas czarowną mocą beztroskiej bytności...
...Marzenia moje nierozłączny związek mają z podróżami - od rana kontynuując nieśpieszne czytanie - wraz Kingą i Chopinem, docierałam do miejsc tak niezwykłych i odległych.. Pragnienia moje rodziły się i nabierały bardzo wyrazistych kształtów wraz z kolejnymi etapami wędrówki w nieznane...
Zastanawiam się jaką siłę mają moje pragnienia - czy pewnego dnia podobnie jak Kinga i Chopin spakujemy nasze plecaki, aby wędrować podążając za głosem serca?!
W przedsionku mojej spragnionej wędrowania duszy - drzemie nadzieja, iż chwila ta pewnego dnia nadejdzie - na realizację marzeń nigdy nie jest za późno!
Niestety czasem świadomość tego, iż nie mogę w podróż mojego życia wyruszyć teraz, za chwil kilka... przyprawia mnie o smutne poczucie niemocy, zwłaszcza, kiedy kończąc książkę kończyła się moja symboliczna podróż dookoła świata...
Aby rozwiać rodzące się w sercu tęsknoty i smutki z tym związane - ubrawszy zieloną kurtkę i pomarańczowy szal, wybrałam się na krótki spacer ku plażom kamienistym..
Smagana wiatrem - pożegnałam własne tęsknoty, by cieszyć się chwilą jaka została mi podarowana przez los... a po powrocie, uchwyciwszy ostatnie promienie słońca - sfotografowałam moje balkonowe królestwo, w które ponownie zapraszam!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin