środa, 30 września 2009

Dzień pełen słońca, liści, muszli i kasztanów..

"Kochany, kochany z nieba lecą jak dawniej kasztany.."
Zawsze kiedy nadchodzi czas jesiennych zbiorów, w mojej głowie lawirują słowa tej piosenki.. chodząc po parku wśród drzew kasztanowca, wyszukuję błyszczących w słońcu kasztanów.. a odnalazłszy pierwszego, chowam go w kieszeni niczym zaczarowany talizman..wypowiadając sekretne życzenie..nucąc pod nosem zaledwie jeden wers tegoż utworu..

A w naszym domu na dobre rozgościły się wszelkiego rodzaju rudawe dary jesieni - przynoszone niemalże z każdego spaceru..


Spacery towarzyszą nam niemalże każdego dnia - dzisiaj również wybraliśmy się w popołudniową wędrówkę, w miejsce, które odkryliśmy nie tak dawno..

W jesiennej szacie, okolica zachwyciła mnie w każdym calu..



Drzewa zarówno te samotne, jak i rosnące w towarzystwie - niezmiennie wywołują we mnie bardzo pozytywne uczucia! Mogłabym stać godzinami i przyglądać się tym statecznym postaciom..








Wędrując zarówno w słońcu jak i deszczu, pozostawialiśmy w tyle alejki usłane rudawymi liśćmi..
Mijaliśmy wzgórza pełne pasących się owiec..



..aż w końcu pozostawiwszy za sobą pachnący wilgotnymi liśćmi oraz grzybami las - dotarliśmy
do plaży pełnej pięknych, jak przystało na tę porę roku - rudawych muszli!



Pokusa nie do odparcia - nazbierałam całą torbę tychże kolorowych piękności z zamiarem wykorzystania ich twórczo :)
Niestety dziś to tylko plany.. które mam nadzieję, niebawem znajdę czas aby urzeczywistnić!


W oddali zamek, który pokazywałam już wcześniej..


Razem z Damiana mamą, całkowicie zatraciłyśmy się w naszym muszelkowym zbieractwie - natomiast zniecierpliwiony Damian, powędrował w dalszą drogę, która w swej prostocie,również urzekła moje oczy..




..A na koniec, niespodzianka!
Za zakrętem ukazał nam się piękny, kamienny, stary dom.. wraz z niezwykłym ogrodem!
Osobliwe głowy, witają przechodzących wędrowców, które przy bliższym kontakcie - mrugały do nas czerwonymi oczyma!!

Bardzo osobliwe!!






Tym sposobem zabrałam Was po raz kolejny na krótki spacer odkrywając okolice Edinburgha!
Piękny był to dzień - mam nadzieję, że i Wam sprawił on odrobinę przyjemności!
Dobrej nocy Wam życzę - znów ciemna nocka nastała.. 02 nad ranem... jak dobrze, że rozpoczynam pracę o 12 :)

13 komentarzy:

  1. Fantastyczne zdjęcia Aniu, a te muszle i ich ilość bajeczne, oj i ja z chęcią bym pozbierała. A te głowy !!! rewelacyjne wręcz. Bardzo Ci dziękuję za tą bajeczną ranną "wzrokową podróż"


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu!!wspaniale zdjecia...ale niesamowite miejsca na jesienne spacery...pieknie pieknie pieknie!
    Wielki buziak
    Magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny spacer , momentami osobliwy - idealny ... i te kasztany ..mam także do nich słabość i do piosenki :) Pozdrawiam gorąco z deszczykiem w tle

    OdpowiedzUsuń
  4. nooo jak ja bym wokół siebie miała takie zameczki to też nie wychodziłabym z podziwu ;-)
    a moje muszelki bo też takowe mam lezą głeboko w szufladzie haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna wycieczka. Wspaniale zdjecia, dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowitą wycieczkę mi zafundowałaś ,wielkie dzięki . Jedyny minus ,że nie mogę być tam realnie .
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne Twoje jesienne zdobycze. Tez lubie zapraszac do domu troche natury, ukladac te skarby tu i owdzie, maja w sobie duzo uroku:).

    Bardzo ciekawa wycieczka:).

    Pozdrawiam Cie serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasztany u Ciebie urodziwe, okolica prześliczna, a żywopłoty całkiem jak u Stephana Kinga, aż strach ;) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, jak się cieszę, że podobała Wam się wycieczka :)
    Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!
    ..niestety już deszczowo :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Wycieczka super,
    ciekawe czy oczy tym "głowom" świecą też w nocy ? :)
    a w tych muszelkach też bym się zatraciła...czemu u nas takich nie ma,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Marzeno - naprawdę?! Cieszę się przeogromnie!

    Rumianku - wydaje mi się, że oczy świecą zawsze, kiedy podchodzą niespodziewani goście :)
    ..a muszelki, śliczne - te były naprawdę wyjątkowe, pięknie ubarwione! Jest ich tak dużo, że z przyjemnością mogę nazbierać je również dla Ciebie Rumianku!! :)

    Pozdrawiam Was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu! Cos cudownego! Dzieki Tobie takze i ja odbylam bajeczna podroz. Wiesz... strasznie brakuje mi tutaj kasztanow... Znam tylko dwa drzewa kasztanowe w okolicznym parku, a tak poza tym prawie nie ma tu kasztanowcow. A ja tak uwielbiam kasztany, ich kolor, ksztalt, dotyk... W Polsce tez nosilam je w kieszeniach. Usciski!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin