poniedziałek, 8 lutego 2010

Szkocja magiczna, księżycowa.. z odrobiną słońca i deszczu!


Kiedy miałam około 23 lat - jednym z moich pragnień, było wędrowanie wśród szkockich bezdroży...

Pragnienie to spełniło się zaledwie po... 7 latach :)

Wkrótce minie 5 lat mojej wędrówki i wszystko wskazuje, iż potrwa ona jeszcze co najmniej 2 lata.. może dłużej?? Któż to wie...

Pamiętam dzień, kiedy wylądowałyśmy z Anią w Edinburghu.. pamiętam również smak gorzkiego rozczarowania - szare budynki mijane po drodze do miasta, nie wzbudziły we mnie zbyt dużego optymizmu.. było szaro i smutno.. a czego ja oczekiwałam?

..zielonych łąk przeplatanych purpurowymi wrzosami?
...niekończących się kamiennych murków?
...zimnej toni jezior, w których przeglądają się poranne promienie słońca..

Pamiętam, iż ulice dzielnicy w której zamieszkałam po przylocie - goszczona przez moich dobrych przyjaciół - nie wzbudzała mojego zachwytu tym bardziej... wszechobecne wówczas śmieci, często przyprawiały mnie o chwile wątpliwej akceptacji.. jednak powroty do domu pełnej dobrej muzyki zawsze poprawiały mój nastrój..

..Nasze pierwsze spotkanie nie wypadło zbyt zachęcająco - zupełnie jak Spotkanie królowej Wiktorii z 16- letnim Albertem!

"W roku 1839 pamiętała Alberta sprzed trzech lat jako kluskowatego, niezgrabnego szesnastolatka, który sprawiał wrażenie wiecznie sennego. Perspektywa małżeństwa z takim niedojdą wcale jej nie bawiła.
Ale jak bardzo się Albert zmienił w ciągu tych trzech lat: od maja 1836 do października 1839 roku! Szeroki w ramionach, opalony włoskim słońcem, był teraz tak przystojnym mężczyzną, że trudno było znaleźć podobnego w całej Europie. Miał piękną bujną czuprynę..."

...Podobnie moja upragniona Szkocja ukazała się w zupełnie innym świetle, kiedy wieczorną porą wybraliśmy się na pierwszy spacer uliczkami starego miasta!

Zachwyciłam się, pomimo początkowej niechęci.. a kiedy wybrałam się podmiejskim autobusem w pobliskie Pentland Hills - mój zachwyt urósł do rangi graniczącej z euforią..

Szkocję smakuję małymi kęsami.. długo trwało zanim wybraliśmy się w prawdziwą podróż po tutejszych bezdrożach - a i ta była tylko przedsmakiem przed prawdziwymi wyprawami pachnącymi wolnością.. biwakowaniem na przełęczy, w namiocie szarganym dzikim wiatrem.. długie godziny jazdy samochodem wzdłuż niekończących się jezior, połyskujących w blasku zachodzącego słońca.. odbijające się w ich tafli szczyty gór o księżycowej urodzie.. rowerowe wyprawy, podczas których twarze nasze - muskane wiatrem nabierały słonecznego blasku..

Przyznam, iż to czego mi bardzo tutaj brakowało - to lasów pachnących igliwiem.. po których można włóczyć się godzinami tocząc ciche rozmowy ze samym sobą.. kiedy jednak odkryliśmy raj dla rowerzystów - okazało się, że - może nie spacerować, ale mogę jeździć rowerem po leśnych ścieżkach wpatrując się w tańczące na wietrze liście.. To nie to samo, jednak lasów jak się okazało jest znacznie więcej - po prostu w pierwszych miesiącach naszego wędrowania zawsze obieraliśmy kierunek północny - a tam rzeczywiście panuje iście księżycowy krajobraz - niezwykły i magiczny, malowany niekończącymi się górami Kaledońskimi... jednakże pozbawiony drzew..

..Kiedy jednak powędrujemy w przeciwnym kierunku - okazuje się, że i tutaj lasów nie brakuje...

..Bordersy - pamiętam pierwszy mój zachwyt - ogromne przestrzenie porośnięte zielonym drzewostanem, które ostatecznie przeistacza się w krainę samotnych wzgórz - bardziej łagodnych - tym niemniej równie pięknych!

Niemalże każdy zakątek Szkocji zachwyca - gdyby tylko ta niezwykła kraina mogła uraczyć wędrowca większą częstotliwością słonecznych dni!!!

Kilka dni temu odkryłam, iż mój blog istnieje już od roku.. od roku jestem obecna w tym wirtualnym świecie.. dzielę się z Wami moimi myślami , które rodzą się w tym pięknym kraju... pełnym deszczu ale też słońca!
Zupełnie jak w życiu!

Z tej okazji, pomyślałam, iż chciałabym przygotować dla Was małą niespodziankę.. która będzie miała związek właśnie ze Szkocją :)

Szczegółami podzielę się z Wami następnym razem.. tymczasem - mam nadzieję, iż krótki przegląd zdjęć z różnych zakątków tego pięknego kraju - pomimo, iż nie jestem fotografem, będzie wystarczającą zachętą dla Was, w ewentualnym wyborze kraju kolejnej Waszej wędrówki przez świat :)

..A w tle muzyka - niechaj przywodzi piękne wspomnienia!

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!!

ps. kiedy do mnie piszecie - to jak uśmiech przesłany z oddali - dziękuję!!!

12 komentarzy:

  1. Dzięki za podróż...kto wie...może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwornie dlugo klimatyzuje sie w nowym srodowisku. Tu tez mi to duzo czasu zajelo. Mysle, ze okolo 3 lat. Ale na krajobraz naarzekac nie moge:) Pieknie. Wzgorza i lasow mnostwo dookola. Dopiero po owych trzech latach odkrylam piekno zamieszkiwanego przeze mnie terenu.Powodzenia:)*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, ja ja lubię dobre zakończenia! Uczucia, które rodzą się długo mają swoją moc i urok.
    ...przesyłam Ci uśmiech z oddali :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Loreene uwielbiam!
    piękne klimaty, powodzenia! ja też chciałam wyjechać do Szkocji albo Norwegii, ale za mocno ugrzęzłam w kraju ojczystym, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. a moglabys zdradzic, gdzie bylas na goracej czekoladzie z poprzedniego posta? widzialam na stronie sklepu, ze produkty ich sprzedawane sa w wielu sklepach na terenie Szkocji. bede wdzieczna za wskazowki:) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Aniu,
    Dobrze, że oswoiłaś już swoją Szkocję i udomowiłaś po swojemu.
    Piękne zdjęcia, a banerek mnie zachwyca, mogłabym na niego patrzeć godzinami.
    Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu pozdrawiam Cię "walentynkowo".
    Z okazji Walentynek, życzę aby nigdy nie zabrakło Ci miłości, tej zwykłej, o gorącym sercu i o ciepłych kochających dłoniach. Niech każdy świt wita Cię radością, a zachodzące słońce jest nadzieją na nowe, wspaniałe jutro...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chcę do Szkocji :) do przełęczy, do bezdroży.... buuuu
    Cudne zdjęcie na banerku. Padłam na kolana.
    Zapraszam po odbiór wyróżnień.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne są Twoje zdjęcia i Szkocja na nich zachwycająca:)Podróże kształcą, ale też nie ma jak w domu:)))Chociaż nasza rzeczywistość jest coraz bardziej irytująca, szczególnie w codziennych drobiazgach. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny!!
    W końcu zebrałam się, aby napidsać do Was kilka słów.. po czym kiedy chciałam sprawdzić błędy - wszystko zniknęło.. nastąpiło wylogowanie?? Dlaczego?!
    Wybaczcie tym razem ograniczę się tylko do tego, iż jest mi niezmiernie miło, że odbyłyście ze mną tę wirtualną wędrówkę po Szkocji, za Wasze słowa i odwiedziny!!

    Renato - Chocolate Tree znajduje się na początku MOrningside od strony Tollcross. Po jednej stronie znajduje się Costa a po drugiej the chocolate tree.. ciekawa jestem, czy i Tobie się spodoba?! :)
    Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. dziekuje serdecznie. w takim razie jutro lece z kolezanka:) bo co jak co, ale czekolade uwielbiam;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin