Wracając do domu wstąpiłam na przysłowiowe 5 min do domu moich przyjaciół.. którzy wybierali się dzisiejszego wieczoru na The Sound of music. Nagle okazało się, iż mama Gail nie może pójść, w związku z czym jeden bilet pozostał samotny, a jego los mógł zmienić,nikt inny tylko ja :)
Moja tęsknota za muzyką, śpiewem, tańcem, teatrem.. dawno przekroczyła granice cichej akceptacji, co prawda wybieramy się na Nędzników, na których nota bene - czekałam zaledwie 11 lat!! Ale to dopiero w kwietniu!
Kiedy zatem zostałam poinformowana, iż zostaję niejako porwana na przedstawienie - moje wnętrze zostało poruszone dogłębnie!
..Zamykam oczy i znów znajduję się w wytwornej sali, we wnętrzu zdobionym głęboką czerwienią.. dookoła balkony pięknie rzeźbione, na których z niecierpliwością wyczekują złaknieni muzyki pierwsi widzowie..
Pierwsze dźwięki.. pierwsze emocje.. uczucia rodzące się wraz z płynącą muzyką..
Pełna nostalgii chwila...
Zadziwia mnie fakt, jak bardzo los postanawia mnie czasem rozpieszczać - obdarza mnie perełkami, których nie spodziewam się - w każdym razie, nie koniecznie w danym momencie mego życia.. a które mimo wszystko rodzą się w mojej niemej tęsknocie..
Dziś moja dusza została po dwakroć zaskoczona - niespodziwanie znalazłam się w miejscu za którym od dawna bardzo tęskniłam.. do którego oczywiście pozornie łatwo dotrzeć.. jednak nie zawsze bywa to takie proste i oczywiste..
Poza tym - nasze plany związane z tegorocznym wyjazdem, nagle stały się bardzo realne - Ryanair - ogłosił bardzo przyjemną promocję, dzięki czemu zakupiliśmy bilety do Maroka :) Do wyjazdu pozostało jeszcze "troszkę" czasu, ale już teraz wypełnia mnie dreszcz emocji i radość jaka towarzyszy każdej wyprawie! :))
Gail miała rację mówiąc dziś "iż życie rzeczywiście może być nieoczekiwanym i pięknym prezentem!"
...Kilka dni temu z okazji urodzin mojego brata - ja dokonałam maleńkiego, smakowitego wypieku...
TORT PRALINOWY
Ciasto:
150g gorzkiej kuwertury
100g mąki
25g mąki ziemniaczanej
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
125g cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
3 jajka
100g masła
Nadzienie:
500g bitej śmietany
100g kremu orzechowego
300g gorzkiej kuwertury
1-2 łyżki likieru pomarańczowego
Zanim przystąpimy do wypieku samego ciasta, przygotowujemy nadzienie - masę o prawdziwie królewskim smaku!
Śmietanę doprowadzamy do wrzenia, po czym zdejmujemy z ognia po czym dodajemy krem orzechowy wraz z połamaną kuwerturą. Dodajemy likier.. ja likieru nie nie posiadałam, jednak dodałam kilka kropli olejku pomarańczowego oraz likier orzechowy mojego wyrobu..
Całość mieszamy, tak aby uzyskać aksamitną masę.
Autor poleca pozostawić gotową masę na noc do schłodzenia - niestety po raz kolejny nie doczytawszy, musiałam zadowolić się kilkoma godzinami..
Kiedy masa nabiera swojej wyrazistości w lodówce tudzież naprawdę zimnym balkonie.. możemy zabrać się za przygotowanie ciasta!
Rozpoczynamy od połamania kuwertury, którą rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
W misce mieszamy przesianą mąkę, mąkę ziemniaczaną wraz z proszkiem do pieczenia. Dodajemy cukier, cukier waniliowy, jajka i masło. Wszystkie składniki ucieramy mikserem przez około 2 min. Na koniec dodajemy rozpuszczoną kuwerturę. Tak przygotowaną masę na ciasto, przekładamy do tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w temp. 160 stopni przez około 30-35 min.
Upieczone ciasto schładzamy, które następnie należy przekroić, aby ostatecznie przełożyć masą śmietanowo-czekoladową!
Masa śmietanowo-czekoladowa...
Przyznam, iż początkowo myślałam, że masę tę należy schłodzić i będzie gotowa.. jednak jak się okazało, aby uzyskać jej królewsko - aksamitny powab, należy uprzednio schłodzoną śmietanę czekoladową, ubić na wspomniany powyżej aksamitny krem!
Aby przełamać odrobinę czekoladowy ton tortu - dodałam również kawałki ananasa, które myślę bardzo sympatycznie współgrały z czekoladową masą..
W pierwotnej wersji, ciasto miało być przybrane ubitą śmietaną, posypaną kakaem - jednak ponieważ ilość masy czekoladowej była tak pokaźna, postanowiłam wykorzystać ją również do przybrania ciasta.
Efekt końcowy już znacie - a z mojej strony, choć muszę przyznać, iż samo ciasto nie jest mistrzostwem świata w poznanych mi dotąd ciastach czekoladowych - mimo wszystko jest bardzo przyjemne.. być może odrobinę za suche - jednakże w towarzystwie kremu czekoladowego z delikatną nutą pomarańczy - przeistacza się w przepyszny smakołyk godny królewskich komnat :)
Smacznego!!!
..oprócz tortu, wypiekłam również dwa anioły - maleńkie upominki.. nie koniecznie dla mojego osobistego brata ;)
Ta sala musi być naprawdę piękna, ciasto smaczne a aniołki śliczne...
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe ciasto! Wygląda niebiańsko:) Z niecierpliwością czekam na przepis. Anioły śliczne, a dla najpiękniejszej kocicy na świecie specjalne drapanie za uchem z dedykacją od kaprysi:)Perspektywa urlopu do pozazdroszczenia:)
OdpowiedzUsuńMiło spedziłaś wieczór. Ciasto wygląda apetycznie fajny pomysła z tymi czekaldowymi muszelkami.
OdpowiedzUsuńSmacznie i pieknie u Ciebie, a Maroka zazdroszcze... wlasnie ogladalam film o Maroku niezbyt ciekawy ale zachecil mnie tytul i nigdy tam nie bylam, a czuje, ze podobaloby mi sie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym choć raz poczuć atmosferę takiego teatru ..uwielbiam ... a ciasto kusi oj kusi a to białe cudo rozkoszne :))) Pozdrawiam Cie Aniu wiosennie ...dzisiaj odwilż ..pierwszy dzień
OdpowiedzUsuńJak miło czytać takie optymistyczne posty.
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą :)
Pozdrawiam
Ciasto wygląda wspaniale!!
OdpowiedzUsuńI like your blog very much, especially the photos, the cake looks so yummy that I almost wanted to swallow it. Will you please accept my award I posted on my blog recently as my regard and respect? Here http://kama-alany.blogspot.com/2010/02/blog-post_19.html
OdpowiedzUsuńAniu , zrobiłam już soczyste ciasto czekoladowe w/g przepisu podanego przez Ciebie , udało się i wszystkim bardzo smakowało . Kusi mnie , aby ten przepis też wypróbować , może już 8 marca .
OdpowiedzUsuńTwoje anioły są piękne , Mocca też -pozdrawiam Yrsa
Yrso - cieszę się ogromnie - a co do tortu pralinowego - krem jest przepyszny - polecam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za anioły i Moccę :)
Anno - Thank You very much one more!! :)
Nettiko - od kwietnia do maja będzie występ gościnny Nędzników - Londyńskiego Queen's Theatre - bulety do Edinbugha można w promocji kupić czasem w naprawdę niskiej cenie - zapraszam!! :)
Kaprysiu - Mocca wydrapana :) dziękuję!
Ago - dziękuję!
Mrofko, Wildrose, Penelopo, Elamiko - dziękuję serdecznie!
Pozdrawiam Was bardzo ciepło!!