niedziela, 12 września 2010

Muzyka, przyjaźń, życiodajna siła..

Noc już późna, lecz sen nie nadchodzi..
Przesiewam napływające myśli, niczym ziarna życiodajnego zboża.. noga boli, a w brzuchu czuję motyle.. tęskno mi za domem, bowiem dziś moi rodzice obchodzili swoje wyjątkowe święto - 40 lat wspólnego życia!!!
Czyż nie jest to magiczna cyfra.. pełna chwil przesyconych śmiechem, radością, miłością, czułością.. zapewne i chwil trudnych, ale wspólnie przeżytych!
Kiedy byłam małym dzieckiem uwielbiałam wieczory, kiedy nastawała ciemność absolutna.. pozbawieni prądu, zapalaliśmy świece.. a moi rodzice rozpoczynali swoje opowieści.. tak wiele ich było, a każda kolejna równie fascynująca.
Kilka lat temu, moja mama opowiedziała mi pewną historię..
W czasach, kiedy moje babcie były młodymi dziewczętami, mama mojego taty, zmuszona była opuścić swój dom, ukrywając się przez jakiś czas.
Dotarłszy do małej wioski, postanowiła spędzić czas bliżej mi nie znany, wśród zbóż nie narażając się na spotkanie z niepowołanymi osobami.
Jednakże (prawdo podobnie na szczęście), moja babcia została odkryta przez młodą kobietę.
Ta jednak okazała się dobrym aniołem, przynosząc mojej babci chleb i świeże mleko.
Był to trudny czas okupacji, na szczęście los okazał się łaskawy, pozwalając babci szczęśliwie powrócić do domu...
Kiedy moi rodzice poznali się, a po pewnym czasie postanowili pobrać, mama mojego taty opowiedziała tę historię mojej drugiej babci, bowiem pamiętała, iż ukrywała się w okolicy domu rodzinnego mojej mamy.
Kiedy kończyła swoją opowieść, ku zaskoczeniu wszystkich - mama mojej mamy, powiedziała, iż to Ona była tą młodą wówczas kobietą!
Zwykły zbieg okoliczności, czy przeznaczenie?
Nie zwykłam wierzyć w zbiegi okoliczności, dlatego historia ta wydała mi się prawdziwie niezwykła.
Kiedyś przeczytałam wiersz Wisławy Szymborskiej.. być może dobrze go znacie??


Milość od pierwszego wejrzenia

Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagle. Piękna jest taka pewność,
ale niepewność jest piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześnej, nic między nimi nigdy się nie działo.
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać, czy nie pamietają -
może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz?
jakieś ,,przepraszam'' w ścisku? głos ,,pomyłka'' w słuchawce?
- ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamietają.
Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los,
zbliżal ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały,
coż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramie?
Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł
się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni. Był może pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.

Niestety, pomimo wcześniejszych planów, do Polski nie mogłam dotrzeć aby wyściskać z sił całych moich kochanych rodziców..mój brat osobisty ;) wraz ze swoją żoną przygotowali piękne przyjęcie z muzyką płynącą z akordeonu, rodziną i przyjaciółmi.. oraz niezmiennie pysznym ciastem mojej mamy :)
Braciszku - dziękuję!!
A Wam kochani rodzice, dziękuję..
za miłość
za śmiech
za wspólne wędrowanie
za zapach pieczonego ciasta i zupy mleczne o poranku..
za wylegiwanie się na hamaku
i wspólne jagód zbieranie
za zapach książek
i niezapomniane co tygodniowe spacery leśne..
za toń jeziorną,
i wspólne tańce przy muzyce Anny Jantar..
za tysiące opowieści o życiu i ludziach obecnych w Waszym życiu..
za cudowne dzieciństwo pełne kwiatów, warzyw i owoców..
psiaka Puszka i innych cudnych zwierząt..
za wiele, wiele niezliczonych cudów!!!
Przesyłam tysiące buziaków!!

ps. być może w mojej babcinej opowieści, istnieje pewna niespójność faktów.. mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone - opowieść tę, usłyszałam kilka lat temu, nigdy nie spisałam, więc istnieje prawdopodobieńswo pomyłki w kwestii drobnych szczegółów..

Dziękuję Wam ślicznie za przesłane mi komentarze.. serdeczności wszelkie i Waszą obecność!

Pozdrawiam i pięknego dnia jutro Wam życzę!

8 komentarzy:

  1. Anulko, pięknie napisałaś.
    Twoje życzenia z głębi serca płynące, wzruszyły mnie do łez...
    Moi rodzice w przyszłym roku będą obchodzić swoje czterdziestolecie.
    Na trzydziestolecie, 9 lat temu, "zgotowałam" Im rodzinne przyjęcie. Był ogromny tort, pyszne jadło, prezenty i najbliższa rodzina.
    Oczywiście do ostatniej chwili nie wiedzieli o całej niespodziance. Uronili łezki, a my wszyscy wraz z Nimi. To był piękny dzień...
    Pozdrawiam Cię mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu nawet nie wiesz ile masz szczęścia, że za tyle cudnych rzeczy możesz podziękować swoim Rodzicom. To bardzo ważne. Historia, którą opowiedziałaś o mamie Twojego taty jest niesamowita. To te magiczne rzeczy, które przytrafiają się nam wżyciu.. i wiesz co..nawet chyba nie ma sensu szukać odpowiedzi, dlaczego i co to... Ważne że się nam przytrafiają.. ja coraz częściej myślę, że przytrafiają się wielu ludziom tylko nie wszyscy to zauważają.. To też wielki dar, że możemy być uważni...gdyby nie to o ile uboższe byłoby nasze życie... I jeszcze Aniu bardzo Ci dziękuję za przypomnienie cudownej muzyki Preisnera.."Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy...a księga zdarzeń przecież otwarta.." Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna historia. Ja takze nie wierze w zbiegi okolicznosci,bardziej w los, szczescie, przeznaczenie? Jakkolwiek to zwac, tak mialo byc!
    Nawet te zyczenia nie sa dla rodzicow wazne (wiem to po sobie) jak zwykla pamiec o tym co bylo dobre kiedy sie wspolnie mieszkalo.
    Ty ten dom tak mile wspominasz, zyczylabym sobie, zeby i moje dzieci moj dom tak cieplo wspominaly. Twoi Rodzice to szczesciarze, bo maja takie Dzieci!!!

    Pozdrawiam Cie serdecznie i milego tygodnia zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała rocznica i ciepłe wspomnienia:)Mnie zostały tylko wspomnienia, ale tez zawsze tylko pogodne. Mama mówiła: "Wspominaj mnie córeczko tylko przy radosnych okazjach"
    Zdrowiej Aniu szybciutko, to podskakujac na obu nogach uściskasz rodziców osobiście.
    Pozdrawiam Cię cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wiersz bardzo do mnie przemawia, a może nawet przemawia przeze mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam wiersz który przytoczyłaś, zawiera w sobie wszystko to co jest stworzone z przypadku i z przeznaczenia. serdeczne życzenia dla rodziców, to piękne móc przejść przez życie z osobą która kocha i rozumie nas bez słów!! podrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Elfii - witam Cię serdecznie i dziękuję w imieniu rodziców za życzenia!
    ..rzeczywiście, niezwykłym jest możliwość dzielenia życia z kimś naprawdę bliskim..

    Magdo.. miło mi :)

    Kaprysiu - dziękuję, do skakania niestety jeszcze długa droga.. ale będzie coraz lepiej :)
    ..dobrze, że mamy wspomnienia - one na zawsze pozwalają być nam blisko..

    Wildrose - jestem pewna, że i Twoje dzieci zachowały w sercu wiele pięknych wspomnień - z serca Ci tego życzę!

    Tabu - zawsze tyle ważnych słów pozostawiasz.. dziękuję!
    .. masz absolutną rację - najważniejsze aby te magiczne chwile przytrafiały sie nam i abyśmy potrafili je zauważyć!

    Alexo - cieszę się przeogromnie, ze znów jesteś.. pamiętaj kochana - jeśli łzy - to, tylko ze szczęścia!:)

    Dzięuję Wam bardzo serdecznie za słowa, serdeczności jakie pozostawiacie swoją wizytą!
    Pozdrawiam Was bardzo ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie napisane...Myślę, że Twoi rodzice czytając Twoje słowa są szczęśliwi, że tak wspominasz swoje dzieciństwo...że taki obraz swojej rodziny masz w swojej pamięci...Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin