poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Up and away...

"Rozejrzyj się wokól siebie!
Swiat jest pelen rzeczy do zbadania.
Swiat, który poznałem w Wietnamie, Kambodży, w Chinach, juz nie istnieje.
Ale jest inny swiat, otwarty dla każdego,
kto chce go odkryć."
- Tiziano Terzani
 

Pierwszym celem naszej podróży, byl Damiana kurs paralotniowy.. i ja skorzystałam, odbywając, co prawda z pilotem, ale równie piękny kolejny lot podniebny.. a kiedy kurs dobiegl końca, podązylismy w dalszą drogę - odkrywając Dolomity..(głównie ja, bowiem w sercu Dolomitów,  byłam po raz pierwszy).
Zanim jednak tam dotarliśmy, mijaliśmy niewielkie miejscowości, domki udekorowane kwiatami..
góry stopniowo rosnące i przeistaczające się w coraz ciekawsze formacje skalne.. pięknie i malowniczo..zdaje sobie sprawę z tego, iz zdjęcia moje nie oddają w pelni tych cudownych przestrzeni.. jednak mimo wszystko, kilka kadrów.. przedsmak zapierających dech w piersiach Dolomitów..








 
Po kilku godzinnej podróży, dotarliśmy do maleńkiej miejscowości Misurina, która stala się naszą pierwszą bazą w Dolomitach. Podczas calej drogi, każdego niemalże dnia spaliśmy na innym campingu (wyjatkiem byla noc spedzona na parkingu pod gwieździstym niebem,  na plazy oraz jedna noc, którą spedzilismy w schronisku). Musze przyznać, iz odwiedzane przez nas campingi bywały bardzo rozne..począwszy od zupełnie normalnych, po strasznie zatłoczone, jak i zaslugujace na miano okropnych! które to wybieraliśmy tylko w ostatecznosci i absolutnej konieczności.. po przepięknie polozone, zadbane i dopieszczone w każdym calu..
stwierdziliśmy, iz moglibyśmy rozpocząc pisanie przewodnika po campingach Francji i Wloch.. : )
 
Ten na którym zatrzymaliśmy się u kresu naszej drogi prowadzącej w Dolomity, otoczony byl lasem oraz wylaniającymi się zza chmur szczytami..
 


..a poniżej, pięc minut od campingu, maleńka miejscowosc z jeziorkiem oraz kilkoma hotelami, restauracjami.. wyciągiem (wersja dla mniej chątnych wędrowania, jednak pragnących posmakowania wnętrza dolomitów).




Sympatyczny spacer dookoła jeziorka, zakonczylismy pyszną kolacją serową, popijana włoskim winem.. w akompaniamencie niezmiennie towarzyszących nam cykad..


Dobrej nocy Wam zyczę!

4 komentarze:

  1. zazdroszczę tak fantastycznej podróży, piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosalio, dziekuje! : ) ..a Tobie zycze rownie pieknych, jak i nie ciekawszych podrozy!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. niesamowity respekt czuć przed takimi górami...
    ciekawe migawki..
    pozdrowienia gorące prosto z Karkonoszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldio, dziekuje i Tobie.. rzeczywiscie, respekt ogromny.. pozdrawiam z Edynburga. : )

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin