środa, 14 sierpnia 2013

Dookola Tre Cime di Lavaredo..czesc druga.


W Edinburghu festiwal niemalże dobiega końca, a ja po raz kolejny w drodze..
nabieram głęboko w pluca oddech gór..
pozwalam wiatru, rozwiać resztki wczorajszego niepokoju..
napełniam duszę pięknem, malując obrazy przepełnione poezja gór...







 
 







 
...a w przerwie, smakujemy lokalne wino :)
jak zwykle w towarzystwie dostojnych mnichów spogladajacych na nas w oddali..





Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.. a jeśli macie Ochotę poczytać o festiwalu ksiazek w Edinburghu -odsyłam Was do Uny, która świetnie oddaje atmosferę festiwalu.. poza tym jest niewątpliwą specjalistką od ksiązek różnych! : )

7 komentarzy:

  1. Aniu, nie czuję się w żadnym stopniu specjalistką;)ale dziękuję za dowartościowanie:)
    pięknie tam. ma nadzieję, że wyjazd dostarczył Wam wielu pozytywnych wrażeń. przynajmniej tak to wygląda na zdjęciach. pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renatko, dla mnie jestes specjalistka! : ) Pisze dopiero dzis, bowiem wczoraj w nocy wrocilismy z naszej ostatniej wakacyjnej podrozy.. oh, chyba przezywam dzis mala depresje ;) .. wyjazd rzeczywiscie dostarczyl wielu bardzo pozytywnych wrazen.. bylo cudnie.. ale moze udaloby nam sie spotkac któregos dnia? :) Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kasiu, dziekuje.. i polecam goraco! Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. to Ty taka Ania wysokogórska Jesteś;-) aż mi się w głowie zakręciło;-) ps. no i czekam cierpliwie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jazziku, jestem! :) wakacyjnych podrózy koniec.. :'( : )
      ..hm, moze nie az tak jak bym tego chciala, ale odrobine wysokogórska Jazziku ;)
      Pozdrawiam Cie cieplutko.

      ps. mnie czasem równiez zakrécalo sie w glowie!! :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin