Kochani!
Nie było mnie tutaj tak strasznie długo, zastanawiałam się co powinnam napisać, mój ostatni wpis emanował smutkiem i lękiem, a mimo to czytaliście moje słowa. Dziękuję Wam za Waszą obecność, choć przyznam, że ja sama zniknęłam z wirtualnego świata niemalże całkowicie.
Kiedy od jakiegoś czasu zaczęłam intensywnie myśleć o Tym aby zacząć pisać ponownie, po prostu nie miałam czasu. Oczywiście mogłabym napisać choćby kilka słów, tak po prostu, jak robiłam to dawniej, jednak kiedy w mojej duszy drzemały pragnienia, aby dzielić się z Wami, cząstką mych przemyśleń, skrawkami świata, który nie tylko zachwyca, ale też porusza w sposób dotkliwy, a czasem przejmuje swoją bezradnością, nie sposób ująć to zaledwie w kilku słowach. Ostatecznie jednak, nigdy nie było moim zamiarem aby zadręczać Was smutkami, które tak naprawdę wielu z nas doświadcza.
Na szczęście życie niesie również dobro, radość i nadzieję, która rodzi się nieustannie.
Z wielu przyczyn nie potrafiłam zebrać się, aby zacząć pisać ponownie, a dodatkowo brak czasu związany głownie z moim collegem, oraz remontem, który szczęśliwie został zakończony (co prawda czekają jeszcze drobne rzeczy do zrobienia, jednak generalnie nasza kuchnia jest i pozwala mi funkcjonować w niej z dużą dozą przyjemności).
Zamierzałam podzielić się z Wami wiosną rodzącą się nieśmiało oraz filmami, które miałam okazję zobaczyć, a które poruszyły moje wnętrze.. pragnęłam podzielić się sztuką, która intensywnie towarzyszy mi od miesięcy, a która wzrusza, porusza i inspiruje nieustannie..
Tym wszystkim co warte dzielenia się z innymi.. niestety przez długi czas mój komputer nie przyswajał kolejnej partii zdjęć, a i ja sama nie mogłam nic z nimi robić. Trwało to naprawdę długo, jednak kiedy w końcu Damian skutecznie zaopiekował się moim laptopem, ja zatonęłam w pracach zarówno w szpitalu, jak i związanych z zaliczeniem minionego semestru oraz przygotowaniach do egzaminu na kolejny kurs. Był to długi i intensywny czas, a na wizyty wirtualne najzwyczajniej w świecie brakło mi sił.. W końcu pewnego dnia odbyłam piękny spacer, którego celem była wizyta w dwóch tutejszych Galeriach - udało mi się dodać zdjęcia, ale na pisanie zabrakło już energii... i tak znów minęły kolejne tygodnie, w międzyczasie odwiedziłam Polskę (do której zresztą jutro powracam na kolejny tydzień), a po powrocie ruszyłam w wir przygotowań do mojego ostatecznego projektu, który zakończy się wystawą - brzmi to niezwykle poważnie i ponoć nie mniej poważną owa wystawa bywa, będzie ona zaliczeniem całego roku naszej pracy - wielce ekscytujące to dla mnie a jednocześnie czuję się prawdziwie onieśmielona, faktem, iż przez dwa tygodnie rzesze ludzi będą oglądać moje dzieła, które być może będę miało prawo nazwać sztuką :)
Tymczasem jednak, czeka mnie dużo pracy, więc znów nie mogę obiecać, iż będę częstym bywalcem, choć nie ukrywam, że stęskniłam się już bardzo za Wami.
Za pisaniem do Was i dzieleniem się tym co piękne i inspirujące.
Od jakiegoś czasu zgromadziłam odrobinę nowych zdjęć, które niosą ze sobą pewne historie, nie zawsze długie i skomlikowane, jednak motywujące do tego aby pisać.. ponieważ nie było mnie bardzo długo, rozpocznę od wspomnianego spaceru - poprzedzając go pewnym cytatem, który wyszperałam na regale z książkami u mojej bratowej.
Ze specjalną dedykacją dla Was wszystkich, którzy nadal pamiętacie o mnie i zechcecie powracać oraz Tych, którzy kochają podróże, a podróżować nie mogą!
"Drogi Panie de Saint - Exupery,
- Jeśli sięgam dziś po pióro i piszę do Pana, to dlatego, że zdarzyło mi się coś bardzo dziwnego. Idąc w Pana ślady, jak śmiem sobie pochlebić, jestem obieżyświatem.
W duchu przynajmniej, bo jeśli wiele w życiu podróżowałem, to, prawdę powiedziawszy, rzadko ruszając się z krzesła. Pozwoli Pan, że się wytłumaczę. Można dokonać mnóstwa rzeczy, nie wychodząc z domu. Ja wybrałem podróż. Uzbrojony w arsenał złożony z map, atlasów, przewodników, relacji, notatek, uznałem za swój obowiązek zwiedzać co dzień inny zakątek Ziemi. Wspaniałe zachody słońca na morzu archipelagu Celebes, mieniące się draperie zorzy północnych na wyspie Ellesmere,
...ileż wspomnień wziętych z pamięci innych upiększyło moje noce, tak bezbarwne zazwyczaj!.."
- Jean - Pierre Davidts
(Mały Książe Odnaleziony)
Aby zwięczyć powyższe słowa, zapraszam Was na krótki spacer, szlakiem prowadzącym do Dean Gallery oraz Gallery of Modern Art .
Mam nadzieję, iż umili on Wam czas, choćby w małym stopniu.
Dla Was wszystkich - mała wiosna!!
..oraz wiele serdeczności Wam życzę!!
ps. choć dziś drzewa zielenią się soczystymi listkami, a wszelkie zieleńce zachwycają barwnym kwieciem.. ale o tym następnym razem..
Na zakończenie , muzyka i obraz... odrobina sztuki..
Witam Cie Aniu,
OdpowiedzUsuńja tez dlugo nie zagladalam do Ciebie, z wielu wzgledow, czas, ktorego wciaz brakuje no i internet, ktory na mojej wsi nie dziala jak powinien, ale jesli juz zagladam to z ogromna przyjemnoscia bo wiem, ze znajde tu pikna Dziewczynę z artystyczna duszą i jej roznorakie ciekawe pomysly!
I tym razem piene zdjecia wiosenne i roznorakie jak to w naturze, ladne i brzydkie, smutne i wesole. W koncu zycie ma rozne strony.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Cieszę się, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Witaj fajnie, że z wiosną powróciłaś do nas...dobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zanurzam się w fotografie...
OdpowiedzUsuńniesamowite i tajemnicze miejsca!
Czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam wiosennie ;-)
Witaj Anusia :)
OdpowiedzUsuńMiło znowu "zanurzyć się" w Twoje słowa, czekałam na nie.
Moc pozdrowień :*
Dziewczyny, dziękuję Wam za to, że jesteście!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciliśmy z Polski - dlatego, też piszę tak późno. Przesympatycznym uczuciem jest fakt, iż nadal tutaj zaglądacie. Dziś już nie dam rady, jednak jutro podzielę się z wami moimi wrażeniami z naszego pobytu w Trójmieście. A było pięknie! :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia jutro!
Aniu wszyscy wiedzą, że nie liczy się ilość ale jakość, a u Ciebie wszystko jest po prostu simply the best;-) poza tym wiosna ma swoje prawa, sama zaginęłam trochę w akcji;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam