..Wynika tak wiele
emocje, piękno, fascynacja..
zachwyt ulotnością chwili
pozostawiającej głęboki ślad w sercu..
Renata Domagalska, Flamenco - Duende
Dni mijają tak szybko.. niczym kosmiczna przestrzeń w której lawirują migoczące gwiazdozbiory..
Od tygodni - dni wypełnione pracą, koncertami, spotkaniami z przyjaciółmi, przemykają niczym iskierki.. niemalże wcale nie zaglądam do internetu, nie mam na to czasu.. choć przyznam, iż bywają chwile, kiedy choć na moment zaglądam w Wasze kosmiczne przestrzenie, aby przez moment nasycić się słowem, obrazem, posmakować Wasze zachwyty...
Ale i moje zachwyty codziennością, rosną i zapełniają przestrzenie w głębokich zakamarkach duszy... do dziś delektuję się odwiedzinami Oleńki i Jej ślicznej Róży, naszymi spacerami alejkami usłanymi szeleszczącymi liśćmi oraz zapachem odchodzącej już złotawej Pani..
Delektuję się chwilami spędzonymi z moimi rodzicami i choć ja sama lawirowałam pomiędzy przygotowaniem ostatnich prac do szkoły, a ozdobami świątecznymi, które zamierzałam sprzedać na przedświatecznym markecie - był to dla mnie pełen ciepła czas, bardzo szczególny..szkoda, że tak krótki..
Muzyka, taniec, malarstwo.. ludzie, którzy kreują piękną rzeczywistość wokół mnie - to wszystko za co jestem głęboko wdzięczna i za co dziękować będę zawsze i wszędzie!
A piszę również o tym, iż wielokrotnie jestem obdarzana zaufaniem i dobrocią, a to daje wiarę, iż nie rządzi nami tylko chęć pogoni za dobrami, które mają jedynie wymiar materialny - dają poczucie, iż jesteśmy ważni dla siebie z samego faktu istnienia, pokrewieństwa dusz i serc.. podobnych zachwytów skrawkami ulotnego piękna, które, choć przemija - pozostaje głęboko w naszych sercach, a w chwilach wzmorzonych trosk, podnosi nas, niczym ręka stwórcy.. otula ciepłym ramieniem niczym pełne miłości, matczyne ramiona...
Otrzymałam dziś piękną wiadomość od mojej przyjaciółki Lucynki - w Ameryce obchodzone jest dziś Święto Dziękczynienia - pomimo, iż nam jest ono obce, jak pisze Lucynka, a i ja się pod nim podpisuję - "Jest to dzień, w którym spotykamy się z rodziną i przyjaciółmi i dziękujemy za wszystko to co mamy; dzięki temu więc zdajemy sobie sprawę z tego jak wiele rzeczy posiadamy, jak wiele dobrego spotkało nas w życiu, skupiamy się na wszystkim tym, za co warto być wdzięcznym. Jest to bardzo pozytywne doświadczenie, które każdemu może się przydać." (Lucynko, mam nadzieję, że wybaczysz mi, iż cytuję Twoje słowa!).
I ja Wam wszystkim życzę, abyście mieli jak najwięcej powodów aby odczuwać wdzięczność, a tym samym radość i poczucie szczęścia... bowiem dobre rzeczy dają siłę, aby zwycięsko przetrwać trudny czas...
Pozostawiając Was z lawirującą w tanecznej euforii mgiełce oraz wizerunkach kobiet zatraconych w tańcu, widzianych oczyma różnych artystów.. życzę Wam pięknego dnia!!
Edgar Degas, tancerki
Renata Brzozowska, Ballet Dancer
Renata Brzozowska, Flamenco "Furia"
Auguste Rodin, Dance
Henri De Toulouse-Lautrec, Jane Avril tańcząca
oraz moja kopia obrazu Anna Pavlova, Johna Lavery (należącego do grupy Glasgow Boys)
(znawców malarstwa, proszę o wyrozumiałość, to moje pierwsze, dość nieudolne kroki w malarstwie, jednakże sprawiające mi wiele radości..).
A tych, którzy kochają taniec klasyczny tym razem z muzyką Stinga, chwila muzyczno - tanecznej kontemplacji...
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za Waszą obecność!!
niesamowite przedstawianie tańca, tancerek...ten żywioł zawarty zwłaszcza w tych pozornie zamazanych portretach Brzozowskiej..bajka...piękne...
OdpowiedzUsuńKalimoniu, dziękuję właśnie pisałam w odpowiedzi na ostatnio przesłane przez Ciebie słowa - przepraszam, nie miałam wcześniej czasu.. dziekuję raz jeszcze! A malarstwo Brzozowskiej - piękne, prawda?! Dopiero kilka dni temu je odkryłam i muszę przyznać, iż jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńwspaniałe obrazy, uwielbiasz taniec jak ja pisanie wierszy , dopóki ktoś nie zniechęci:P
OdpowiedzUsuńTwoja poezja – powiedział mi –
Jest tyle wartam ile czasu spędzasz przed komputerem.
Tymi słowami
pozbawił mnie czaru.
Tego dnia
pomyliłam kapelusze,
z brązowego uciekły króliki,
w czarnym zagnieździły się wrony,
a z niebieskiego wyfrunęły zaprzyjaźnione gołębie,
a ja coraz głębiej naciągam beret na oczy.
Tego dnia,
chociaż nikt nie zwrócił uwagi,
zniknął świat a zabłąkane słońce
szuka mojej twarzy.
Pozdrawiam Aniu z jezior!!!
Na mnie jednak spłynął czar Twoich słów.. dziękuję, że zechciałaś pozostawić je w moim zakątku!
OdpowiedzUsuńCzasem słowa potrafią zranić, odebrać radość i chęć dalszego tworzenia.. jednak nigdy to nie jest ostateczność i absolutna wyrocznia - Twoje poezja mnie urzeka.. magią chyba jest to, iż każdy z nas potrafi dostrzeć okruchy piękna w innej przestrzeni... i potrafimy nawzajem się odnajdywać..
I ja Cię pozdrawiam serdecznie zielony kapeluszu!
Aniu! Cudowne obrazy i cudowna Twoja interpretacja. Wiesz, polaczenie tanca i sztuki malarskiej jest fantastyczne i bardzo pasuje do Ciebie. Przeciez kochasz tak bardzo te dwie formy ekspresji. Ciesze sie tez, ze podzielilas sie moimi myslami na temat Swieta DZiekczynienia :)
OdpowiedzUsuńpięknie.. otoczona słowami, obrazami, muzyką.. szczęśliwa kobieta.. i chociaż bywają smutne chwile.. emanujesz szczęściem, a to przyciąga;-) co do słów napisanych przez jedną z odwiedzających osób.. tak słowo to moc.. większość nie zdaje sobie sprawy.. jaką mają siłę, potrafią przytulić, ukoić.. ale i zranić i zabić.. chęć, sens.. a czas biegnie u mnie już śnieg, na razie malusieńki ale w nocnym blasku księżyca skrzy się milionami gwiazd.. a w blasku słońca mruga do mnie aż muszę mrużyć oczy;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu dziękuje Ci za tego posta.. tyle magii w tym tańcu.. tyle magii w Twoich słowach.. To piękne co pisałaś o ludziach, którzy każdego dnia wzbogacają nas o tą piękno rzeczywistości, której są współautorami.. pomyśl jakie to szczęście móc ich poznać, przebywać z nimi, wzbogacać swoja duszę dzięki tym znajomościom..myślę, że zbyt rzadko doceniamy ten dar.. Dziękuję Ci, że mi o tym przypomniałaś.. I dziękuję Ci za tego Stinga..już zapomniałam jaki z niego świetny Jogin..a przy okazji wróciłam wspomnieniem do swoich zajęć z klasyki u cudownej Mileny, pięknego człowieka.. .. na choreografii tańca współczesnego..o rany..wieki temu.. pozazdroszczę... ja stale się uczę :)
OdpowiedzUsuńOch, Lucynko taniec rzeczywiście jest głęboko w moim sercu i tęsknię za nim okrótnie.. ale myślę, że już niedługo znów będę mogła wirować w rytmie muzyki :) a malartswo.. jest tak piękne, bardzo chciałabym aby było częścią mego życia, choć oczywiście to zależy tylko ode mnie. Właśnie jestem na etapie wzmorzonego myślenia, niebawem muszę zdecydować się na ostateczny projekt i Wiesz, właśnie myślałam aby połączyć taniec i malarstwo.. kusi mnie to bardzo, choć myślę też o rzeźbie.. Lucynko, niebawem zadzwonię!
OdpowiedzUsuńJazziku, czyż życie nie jest piękne?! :) Czasem rzeczywiście naprawdę trudne, ale tyle w nim też dobra, piękna - jak ten śnieg za oknem ( u nas też już prawdziwa zima, za chwilkę dodam kilka zdjęć),poza tym co ważne - wiele ważnych osób.. dziękuję Jazziku!
Małgosiu, miło mi niezmiernie, że napisałaś, lubię czytać Twoje słowa, ciesże się, że zarówno obraz jak i słowa wzbudziły w Tobie pozytywne emocje! Wiesz kiedyś przypadkiem natrafiłam na tę krótką ucztę muzyczno-taneczną, zauroczyłam się tym obrazem.. kiedy pisałam tego posta, pomyślałam iż muszę koniecznie dodać ów filmik tutaj.. i nie ukrywam, iż myślałam wówczas o Tobie :)
..a ludzie, rzeczywiście są wielkim darem, nawet jeśli istnieje druga strona medalu.. jednak ważne jest to, abyśmy dostrzegali to co dobre, prawda?!
Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam wiele promyków słońca skrzących się w białej szacie śnieżnej..
ps. Jazziku, piękne słoewa "już śnieg, na razie malusieńki ale w nocnym blasku księżyca skrzy się milionami gwiazd.." dziekuję!
beautifull!!
OdpowiedzUsuń