Brak słońca zaczął mi boleśnie doskwierać..
Każdy kolejny dzień przepełniony smutną szatą szarości i deszczowej aury, zdecydowanie nie nastrajał pozytywnie.. choć nie narzekam, bowiem dni spędzone przy dźwiękach muzyki, przy dobrej książce lub w towarzystwie przyjaznych dusz, potrafi rozświetlić najciemniejszy z dni..
Jednak, kiedy wczorajszego poranka powitało mnie słońce, moje serce niemalże skakało z radości!
Zaplanowałam długi spacer około południa.. który postanowiłam poprzedzić nieśmiałą próbą mojego malarstwa.. jakież było moje rozczarowanie, kiedy zanim dokończyłam swoje dzieło, słońce gdzieś zawędrowało, niewiadomo gdzie.. niebo znów spowiły czarne chmury, po czym świat ogarnęła nawałnica deszczu.. moje plany po raz kolejny legły w gruzach!
Zatem przeprosiłam swego przyjaciela książkę, zagłębiając się w odległy świat impresjonistów..
Dziś o poranku kolejna niespodzianka, tym razem udało się!
Oczywiście nie długo dane było mi cieszyć się słońcem - natomiast z nieba nie spadła nawet kropla deszczu! A to doprawdy bardzo wiele!
W drodze do Ogrodu Botanicznego, moją uwagę zwróciły małe gałązki, a nawet pojedyncze listki.
Niezwykłe.. tak często tędy przechodzę a dopiero dziś nasunęła mi się myśl, iż te małe roślinki w swej niezwykłej determinacji, aby dotknąć promieni słońca, przeciskają się przez niezmiernie wąskie szpary drewnianego płotu..
Jakież silne musi być ich pragnienie?!
Przywołują mi one na myśl film "prosta historia", pamiętacie ją? Starszy pan, niemalże u schyłku swego życia nagle postanawia dotrzeć do swego brata. Drogę pokonuje małym traktorkiem, spotykając ludzi, śpiąc przy świetle gwiazd i iskrzącego się ognia.. spotyka młodą kobietę, której prawdopodobnie pomaga w odszukaniu drogi do siebie samej oraz wiary, iż jest ona cennym ogniwem własnej rodziny, od której pragnęła uciec.. w końcu kiedy dociera do swego brata, zaledwie wypowiadają słowa pozdrowienia, po czym milczą - zupełnie jakby sama obecność była nagrodą za trud drogi.. prosta historia, ukazująca siłę jaką kryje w sobie pragnienie płynące z serca oraz determinacja..
Kiedy przechodziłam tą drogą kilka dni temu, zachwyciły mnie drzewa ubrane w rudawe szaty kołysanych przez wiatr liści - dziś większość z nich pozostaje w cichej zgodzie z przemijalnością..
w dostojnym ukłonie żegnają ostatnie kolorowe listki..
w dostojnym ukłonie żegnają ostatnie kolorowe listki..
..A w parku, po szeleszczącej kołderce, radośnie biegają wiewiórki..
Czerwone korale rozświetlają szarzejące alejki..
..a opuszczone ławeczki wyczekują słonecznych dni..
Nostalgia spowiła moją duszę, zmarznięte dłonie ogrzewam przy kubku pachnącej herbaty, ucztując przy korzenno-dyniowych muffinkach, na które serdecznie Was zapraszam do Picanterii - jeśli tylko macie ochotę!
Kończąc, pozostawiam Was z jednym z obrazów Johna Piper, które ja sama odkryłam niedawno podczas wizyty w Talbot Rice Gallery.. tam absolutnie zachwycił mnie obraz "Interior, Waldron Church", zważywszy jednak na fakt, iż należy on do prywatnej kolekcji Toma Alexandra, w internecie znalazłam jedynie, pracę wstępną, która niestety nie oddaje mistyki oraz absolutnie niezwykłego piękna obrazu..
Ja sama mogę jedynie podzielić się z Wami, własnymi odczuciami, zapisanymi w pośpiechu, wpatrując się z zapartym tchem w to wyjątkowe dzieło..
..Pozornie chaotyczna kompozycja kilku kolorów.. głównie biały, niebieski zaledwie w kilku miejscach pobrzmiewa brąz oraz żółć naznaczona czasem.. sporadycznie szarość emanująca tajemniczością..
Kolory przenikają się nawzajem, tworząc subtelną poświatę niczym poranna mgiełka zabarwiona nieśmiałymi promieniami słońca.
Niezwykle ubogie kreski naznaczają jedynie kontury kolumn, ławek, okien, postaci niknących niespodzianie..
Prawdziwa uczta estetyczna zarówno dla duszy jak i umysłu..
Poniżej "West Walton"
Dobrej nocy Wam życzę!!!
CO JA BYM DAŁA ŻEBY PRZEJŚĆ SIĘ TYMI JESIENNYMI ALEJAMI ... PIĘKNIE TAM U CIEBIE !!! A NA DESER PO TAKIM CUDNYM SPACERZE APETYCZNIE WYGLĄDAJĄCE I PEWNIE TEŻ SMAKUJĄCE MUFFINKI ...ROZPŁYWAM SIĘ A W TLE POGRYWA SZARA RZECZYWISTOŚĆ , POZDRAWIAM :)
OdpowiedzUsuńSzarugi tez mają swoje uroki:) Zdjęcia jesieni piękne, a obraz frapujący. Pozdrawiam i miłego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńU nas tez bardzo szaro, deszczowo i sztormowo. Slonce pokazalo sie tylko na chwile wczoraj rano. Ale w Irlandii to norma. :)
OdpowiedzUsuńProsta historia tez mnie urzekla. Dawno nie widzialam i troche juz sie zatarlo w pamieci. Ale dobre wrazenie pozostalo!
Pozdrawiam :)
Witaj..
OdpowiedzUsuńu mnie tez szaro..
wiec delektuje sie herbata i konfiturami:)
i słucham Lenonna :)
wprowdziłas mnie w niezła refleksje
wszystko urocze..
pozdrawiam i zapraszam do mnie
Gdy za oknem u mnie też dzisiaj cały dzień lało i szarość zadomowiła się absolutnie wszędzie ja się rozpływam , czuję ciepło i energię z Twoich zdjęć , słów i obrazu :) Pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję Ci za spacer Twoimi ścieżkami...i za wiewiórkę ;)) ...i za tyle dobrej energii z Twoich słów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Szkoda, że nie mogę zabrać Was w jakąś dalszą piękną krainę, zakamarki Szkocji choćby troszkę oddalone od Edinburgha.. mimo wszystko cieszę się, że spacer i Wam się podobał!
OdpowiedzUsuńPenelopo - wiewórka z myślą o Tobie :)
KIedy ją zobaczyłam, to podbiegającą do mnie, to znów uciekającą, pomyśłałam o Tobie i Twojej pięknej rudasce!
Szare również są śliczne, nieprawdaż?
Nettiko - dziękuję, dobrze jest dzielić się własnymi okruchami szczęścia, czasem potrafią niespodziewanie rozświetlić naszą szarą rzeczywistość.. cieszę się, że jesteś!
Ago, w końcu udało mi się do Ciebie zajrzeć.. Twój herbaciany świat umila jesienny wieczór.. a Leona całe wieki nie słuchałam..
Twoja śliwkowa nutella - brzmi bardzo intrygująco, szkoda, że już minął czas śliwek..
Maju, i ja dawno nie widziałam tego filmu, ale dwa dni temu rozmawiałam o nim z moim przyjacielem.. który po zaledwie 3-4 latach, od kiedy pożyczyłam mu ów film, w końcu go obejrzał.. być może dlatego kiedy zobaczyłam małe gałązki wyglądające zza nieprawdopodobnie wąskich szpar, przyszedł mi on na myśl..
Słońca Ci życzę w Twojej Irlandii, choć słyszałm, że tam jeszcze pochmurniej aniżeli w Edinburghu.
Kaprysiu, ach te szarugi.. wszędzie! Dziś jakby było za duzo pięknej pogody, znów ulewy i szarości.. ale to nic nowego w listopadowej aurze..
..frapujący.. nieprawdaż.. szkoda, że nie mogę pokazać tego, który tak mnie urzekł w galerii.
Isso, chyba jeszcze nie miałam okazji Cię powitać, miło mi, że piszesz! Dziękuję!
Wiesz, poczęstowałam mojego znajomego owymi muffinkami - zabrał je do domu, aby zjeść je wraz ze swoją żoną. Następnego dnia nic nie powiedział, pomyśłałam, że może jednak nie były takie smaczne jak mi się zdawało.. a dziś po tygodniu, nagle zaskoczył mnie, dziekując, powiedział, że bardzo im smakowały :) chyba zatem mogę z czystym sumieniem je polecać :)
Życząć nam wszyskim więcej słońca - pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję ślicznie za Wasze słowa, odwiedziny!
Dobrej, spokojnej nocy dziś Wam życzę!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedzinki za mam nadzieje że bedziesz stałym gościem
sciskam
u mnie jakoś ponuro i smutno
U Ciebie tradycyjnie uczta dla oczu, uszu, smaku;-) pięknie, smacznie i kolorowo... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle tam kolorowo, po prostu żyć i nie umierać,;).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, przepiękne okolice i do tego ciekawe przemyślenia. Bardzo fajnie się z Tobą spacerowało. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAgo, będę starać się jak mogę! :)
OdpowiedzUsuńU nas również ponuro, choć późnym popołudniem pojawiło się okno pogodowe, a w nim cudowne, intrygujące niebo wraz z żażącą się poświatą słońca.. niestety nie na długo..
Jazziku, dziękuję :) Wybacz ostatnio nic już nie dopisałam.. ale jazz nieustannie wokół mnie :)
Anonimowy, Gabraj - dziękuję ślicznie, rzeczywiście miejsc pięknych jest tutaj wiele.. witam Was i ślę pozdrowienia!
Zresztą pozdrowienia ślę dla każdej z Was!
;-) a obraz mnie zauroczył, przyznam, że nie znam.. ale teraz już wyszperam coś o nim;-)
OdpowiedzUsuńTe zdjecia faktycznie zachecaja do spacerow pieknymi, jesiennymi alejkami! Ladnie to wszystko opisalas, az zadroszcze takich umiejetnosci!
OdpowiedzUsuńObraz wypatrzylas ciekawy na tej wystawie... mnie takze sie bardzo podoba!
Zostawiam jesienne pozdrowienia z ponurych tym razem kaszubskich lasów :)
Jazziku, nawet nie wyobrażasz sobie jaką mam ochotę aby namalowac obraz o którym wspominałam.. musze wybrać się raz jeszcze do galerii, może uda mi się ukratkiem zrobić zdjęcie ;) mam nadzieję, że nikt tego nie czyta ha ha..
OdpowiedzUsuńWiesz, podałam przekierowanie na Jego stronę - wystarczy kliknąć na John Piper.. ale może już to zrobiłaś?! :)
Och, nie mam wcale czasu, aby poodwiedzać innych.. w poniedziałek mamy podsumowanie i zaliczenie wszystkich dotychczasowych prac, a jeszcze ciągle w powijakach :( uzupełniam i końca nie widać :) na szczęćie wszystko to same przyjemności.. do zobaczenia zatem po poniedziałku!
Wildrose, dziękuję zarówno za serdeczności pozostawione w Twych słowach jak i pozdrowienia z lasów - lasy kaszubskie zawsze będą kojarzyć mi się z najpięniejszym okresem jaki spędziłam w Trójmieście - niemalże każdego tygodnia jeździliśmy z Damianem na dwa czasem 3 dni pod namiot, często staraliśmy się docierać w nowe miejsca, przemierzając pachnące lasy z naszymi wiernymi plecakami.. to był naprawdę niezapomniany i cudowny czas!
Dziękuję Ci ślicznie!
I ja pozdrawiam ciepło!
..Wildrose - obraz który pokazałam, to niestety nie ten, który zachwycił mnie w galerii (choć i ten bardzo mi się podoba), zresztą wiele prac tego artysty wzbudza we mnie ogrom pozytywnych emocji... niestety mój ulubieniec jest prywatną własnością , a w internecie znalazłam tylko pracę wstępną, która nie oddaje piękna efektu końcowego..
kliknęłam, i wędruje.. hmmm obrazy piękne, w sumie przypominają ilustracje do książek. Z jednej strony niby takie lekkie i łatwe do namalowania, a przesycone ogromem detali, trochę jak pomalowane grafiki.. zastanawia mnie motyw mroku, mało jest wesołych sielskich motywów.. ale pięknie, naprawdę.. jeżeli się skusisz i namalujesz mam nadz. ze zobaczymy efekt pracy? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTyle dni już minęło, a ja nie mam wogóle czasu zajrzeć, choćby na momoent do internetu.. pracy mam tak dużo Jazziku od kilkunastu dni.. nie pamiętam, kiedy byłam w odwiedzinach u ciebie, u kogokolwiek.. w poniedziałek minął termin składania naszych teczek.. wszystkie dotychczasowe prace wymaszerowały pod osąd ;)
OdpowiedzUsuńzrobiłam kilka zdjęć, co prawda nie są to prace jak powyżej, ale uczę się.. :)
..rzeczywiście większość prac przesycone są aurą nocy.. ale, mimo to mają w sobie pozytywny blask, nieprawdaż? Musżę przyznać, iż wiele z Jego prac naprawdę mi się podoba..
ach, kiedy i ja będę tak malować?? upłynie wiele wody.. obiecuję, że efekt pokażę :)
Pozdrawiam Jezziku i pięknego dnia Ci życzę od samego rana!
Cudowna jesień u Ciebie, można sie rozmarzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
nice photos! I like very much the first one
OdpowiedzUsuńKamilo miło mi, że piszesz! Dziękuję! I ja pozdrawiam i życzę pięknych słonecznych dni!
OdpowiedzUsuńSmalldot - It's so nice to see You in my small world! Thank You!