piątek, 25 maja 2012

Na zegarze godzina trzecia.. a w Poznaniu słońce o poranku.

 


Na zegarze wybiła godzina trzecia..  ptaki szczebiocą a z nieba bezdźwięcznie opada magła , czarując mistyczną aurą..
..godzina podniebnych czarów - rekompensata nieznośnej bezsenności.
...
Niczym w poszukiwaniu straconego czasu, snuję swe myśli po kłębku minionych dni. zaledwie tydzień temu okupowałam swoją kanapę, niezmiennie opuszczając ją przez kolejne siedem dni, pozbawiona energii i jakichkolwiek sił witalnych.. efekt niespodziewanej choroby.. która, nie narzekając zbytnio - zawsze wybiera najlepszy moment naszego życia :(
Zaledwie kilka dni wcześniej, spędziłam 3 dni w Polsce, intensywnie, jak nigdy wcześniej, z czasem skrojonym niemalże na miarę.. a już po kilku dniach, ominęły mnie wszytkie zaplanowane wczesniej wydarzenia.
Ominęło mnie cudowne spotkanie ludzi, którzy niosą muzykę w sercu, w miejscu które rozkochuje serca miłośników dalekiej Azji. (O tym miejscu choć wspominałam już kiedyś, myślę, iż przy najbliższej okazji napiszę więcej).
Niestety ominęła mnie również nasza wystawa oraz pokaz kapeluszy, które wykonaliśmy podczas wcześniejszego projektu. Wystawa ponoć wypadła pomyślnie, a sam pokaz dostarczył dużo śmiechu i dobrej zabawy.. niestety, mnie pozostaje tylko czekać na obiecane zdjęcia.

...
Tymczasem, zabieram Was na bardzo krótki spacer uliczkami Poznania, choć dłuższą chwilę spędziłam na opustoszałym o poranku rynku, który zawsze przywołuje wiele miłych wpomnień.
To tutaj, przesiadywałam wiele godzin, pod fontanną, wpatrzona w przechodzących ludzi.. zatopiona w myślach, niemalże każdego dnia poddawałam się wieczornej zadumie, a kiedy wczesnym rankiem, mijałam  opuszczoną Starówkę, by zdążyć na czas do pracy, chłonęłam w ciszy, pierwsze promienie słońca, wyłaniające się zza koloroych kamieniczek..
To tutaj wielokrotnie umawiałam się z przyjaciółmi, pod znanym wszystkim mieszkańcom pręgierzem.. a o dwunastej w południe, w obecności zgromadzonego tłumu, wyciągałam szyję, niczym małe dziecko, by popatrzeć na trykające się koziołki..
..do dziś pamiętam, późny styczniowy wieczór, kiedy w długiej zwiewnej sukience, tańczyłam pod filarami, w rytm muzyki nocnego skrzypka.. tylko po to, aby moja przyjaciółka mogła uchwycić w swym kadrze moment ruchu.. splot wirującej czasoprzestrzeni.. a ja pośród niej,widoczna w świetle lamp, a jednocześnie zupełnie anonimowa.. niesamowite uczucie i przesympatyczne wspomnienie...

...

Ptaki nucą coraz głośniej, nawet Mocca zbudzona, przyszła do mnie pomrukując,  jeszcze zaspana, a już  przymilnie  tuląc się do mnie..
Cóż, nawet ciepłe mleko z cynamonem tym razem nie pomogło, ale przynajmniej udało mi się choć kilka myśli uchywcić niespodziewanie..
Wybaczcie, że po ostatnim poście nie dałam znaku życia - niestety nie dałam rady...dziękuję za Wasze komentarze, one zawsze sprawiają mi wiele radości.

Pozdrawiam serdecznie i Pięknego poranku Wam życzę, a sama być może w końcu zanurzę się w otchłani snu...









...and for all of You... because I love Your Smile!

: )



10 komentarzy:

  1. Och jak ja znowu dawno do Ciebie nie zaglądałam podła. Ten czas tak pędzi zupełnie bez sensu:( Zdrówka Aniu i pogody ducha, a zdjęcia przepiękne jak zwykle. Dla mnie to zawsze przyjemność uczestniczyć w Twoich fotospacerach:)
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu kochana, dziękuję i cieszę się,że zajrzałaś :) :) ..jak widzisz ja sama bywam tak rzadko :( a czas gna rzeczywiście..
      Dobrego i słonecznego weekendu Ci życzę, ja sama czuję się znacznie lepiej i dziarsko zbieram siły do pracy - przede mną projekt do skończenia, a ja w powijakach :(

      Ściskam Kaprysiu.

      Usuń
  2. to także miasto moich pięknych wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś również mieszkała w Poznaniu Jo? ..jeśli tak, to może kiedyś minęłyśmy się przechodząc tą samą uliczką..? hm..któż to wie? :)
      Lubię Poznań i to bardzo, choć muszę przyznać, początek nie był aż tak optymistyczny, teraz jednak mam wiele pozytywnych i wyjątkowych wspomnień z tego miejsca :) ..a wiesz, być może gdybym nie poznała Damiana, do dziś mieszkałabym w Poznaniu.. choć z drugiej strony, zawsze chciałam wyruszyć w świat, więc pewnie długo i tam nie zagrzałabym miejsca.
      Pozdrawiam serdecznie Jo i Tobie również życzę pięknego weekendu.

      Usuń
  3. Poznań odkryłam niedawno, i z pewnych powodów zawsze będę darzyć go wyjątkowym sentymentem;-) Zdrowia, Zdrowia, Zdrowia;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Jazziku, w końcu jestem zdrowa :) ..a wczoraj po szkole po raz pierwszy wsiadłam na rower, co prawda ujechałam zaledwie krótki kawałek drogi, bowiem celem naszym było maleńkie ognisko nad brzegiem morza.. jednak ten krótki odcinek był dla mnie o zgrozo, niczym przebiegnięcie maratonu :( ;)
    ..ale ognisko było zacne. :)
    Pozdrawiam Cię cieplutko i powrotu do Poznania zatem życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Poznań!! dziękuję za przypomnienie fantastycznych wakacji w tym mieście:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Florysztuko, cała przyjemność po mojej stronie :) Pozdrawiam Cię serdecznie i pięknego weekendu życzę.

      Usuń
  6. Ja bardzo często jestem na Starym- a Twoje zdjęcia sprawiły mi ogromną radość:)
    Kocham te klimaty;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boei - witam Cię serdecznie i miło mi niezmiernie..
      Pozdrawiam Cię słonecznie.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

LinkWithin

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin