godziny jak wrzeciono
przesuwają się po szpuli życia..
zaplatają skrawki codzienności
w pajęczynę zdarzeń
milczące i nieuchwytne
i znów jestem pomiędzy błękitem
a zorzą
słońcem i deszczem
dotykiem dłoni
i słów kojących duszę..
Hawick to miejsce, gdzie pomimo upływu lat i zmieniających się technologii, nadal powstają przyjemne w dotyku, jak i najlepszej jakości kaszmirowe dzianiny. Założona w 1874 roku tkalnia, to długoletnia tradycja i dbałość o dobry wizerunek marki.
Wizyta w takim miejscu, to fascynująca podróż umożliwiająca przekroczenie progu zarówno do przeszłości jak i współczesnej krainy, w której z kolorowych nici, powstają różnego rodzaju swetry, które pomimo wysokich cen, nadal znajdują wielu zwolenników, a to choćby zw względu na ich miękkie i delikatne faktury.
Przyglądając się całej produkcji, niezliczonym maszynom, jak i samym pracownikom, którzy cierpliwie łączą poszczególne elementy, w jedną całość - nie dziwi mnie fakt, iż cena jednego kaszmirowego swetra osiąga ponad 100 funtów..
Nie dziwi też fakt, iż wiele tutejszych firm, przeniosło swoją produkcję do Chin, tudzież Bangladeszu, gdzie wyprodukowanie całej serii kaszmirowych swetrów, jest znacznie tańsza, aniżeli tutaj w Szkocji.
Tym niemniej, w odwiedzonej przez nas tkalni nadal trwa produkcja jak za dawnych lat..
Tymczasem dziś...zaledwie kilkanaście maszyn, zdecydowanie odbiegających od tych sprzed minionego stulecia..
Nici i skrawki niedokończonych tkanin, to pokusa nie do odparcia...
Pięknego jesiennego dnia Wam jutro życzę!