W minioną środę wraz z Viki oraz Renatą, wybrałyśmy się na wędrówkę po pobliskich dolinkach. Pentlandy to urocze pasmo górskie, o którym niejednokrotnie wspominałam. Wystarczy wsiąść w autobus miejski 44, następnie kierując się w stronę Balerna, podążać cierpliwie, zachwycając się bajecznymi domkami, w zadumie spoglądając na oddalone niewysokie, jednak przyjazne szczyt.. aby ostatecznie dotrzeć do końcowego przystanku. Stamtąd podążamy z rzadka uczęszczaną drogą, wśród krzaków pełnych słodyczy malin, ku łące prowadzącej prosto w ramiona gór..
Przyjemna to i malownicza okolica, będąca zachętą do wędrówki zarówno po targanych wiatrem szczytach, jak i cichych dolinkach, po których zazwyczaj hasają okoliczne owce - niezmienna uciecha mych oczu.
Biorąc pod uwagę, iż dzień wcześniej, od samego rana, naszą rzeczywistość wypełniały strugi deszczu - dzień w którym odbyła się nasza wycieczka, emanował optymistyczną aurą, ciepłymi promieniami słońca oraz plejadą zjawiskowych chmur, kłębiących się na błękitnym niebie.
Był to piękny i niezapomniany dzień.. również dzięki mym niezawodnym towarzyszkom drogi : ) .
To już nasza druga wspólna wędrówka, jednakże o pierwszej opowiem Wam po powrocie z kilkudniowej wędrówki po najstarszym szlaku prowadzącym przez Szkockie góry (West Highland Way), razem z Damianem wyruszamy z samego rana, aby przez kolejne 5 dni wędrować wśród gór, dolin, potoków i jezior.. okraszeni odrobiną słońca, deszczu i wiejącego z Północy wiatru ;)
Pozostało mi niewiele godzin snu, zatem pozostawiam Was kochani wraz z kilkoma zdjęciami z minionego spaceru, a po powrocie, zabiorę Was w majestyczne, pozbawione cywilizacji piękno Szkockich gór.
..W Edinburghu rozpoczął się festiwal - jak już wiecie, to czas muzyki, tańca, książki, filmu.. oraz wielu innych rozrywek - jednym słowem, dla każdego coś dobrego!!!
Niestety, niewiele skorzystam z tegorocznego festiwalu, jednakże, dla posmakowania - kolejny raz - twarze, ulubiony temat moich festiwalowych poszukiwań...
Pozdrawiam Was serdecznie, życząc pięknego, pełnego wielu pozytywnych wrażeń tygodnia!
ps. Renatko, Viki - dziękuję raz jeszcze za wsólną wędrówkę!