..Bratki rozświetlone ciepłym blaskiem, zainspirowały mnie do małej przedświątecznej uczty.. wizualno - fotograficznej. :)
Przystroiwszy odświętnie stół, przy asyście Mocci - odbyłam małą sesję.
Moje małe kocię, dziwiło się bardzo, dlaczego nagle na stole pojawiło się tyle różności - z zainteresowaniem dotykała, popychała, przesuwała łapką świąteczne ozdoby..
..A ozdoby, to oczywiście przede wszystkim jajka - przyznam Wam się szczerze, że od kilku lat nic nowego nie czynię w tym temacie, bowiem od kiedy zostałam obdarowana przez Damiana mamę, wszelkiego rodzaju ozdobami wielkanocnymi, które przygotowała p. Irenka (niesamowicie zdolna osoba), żal mi je najzwyczajniej w świecie zmieniać na inne!
Przyznaję, że niekiedy ulubione przedmioty towarzyszą mi przez długie lata - ich urok pobrzmiewa gdzieś głęboko, szalenie długo i za nic w świecie nie lubię się z nimi rozstawać.. podobnie jest z tymi, które zawędrowały ze mną aż do Szkocji. Lubię je bardzo i pomimo tego, iż od czasu do czasu piekę masosolne tworki (również świąteczne - najczęściej wędrują one w ręce moich znajomych, a ja sama corocznie wyciągam moje małe kartoniki z takimi oto skarbami..
..To namiastka Świąt, jednak ponieważ, czas Wielkiej Nocy spędzę w pracy, z przyjemnością celebrowałam te kolorowe, pełne radosnej poświaty chwile..
..Znużona psotami Mocca, w końcu wystawiwszy swój mały pyszczek ku słońcu, wylegiwała się słodko na naszym wspólnym ulubionym krześle :)
..Dzisiaj w pracy, poznałam nowego pacjenta - szalenie trudny człowiek, ale za to słucha bardzo dobrej muzyki!
Oby jutrzejszy dzień,wypełniony był znów jasnymi promieniami słońca!!
Tego Wam i sobie życzę!!!